Mala wyprawa z Ania..

Amateur

Mala wyprawa z Ania..
Dzien byl bardzo upalny, nawet jak na standarty lata, bo w cieniu bylo prawie 33 stopni. Nigdzie nie chcialem wychodzic, wygodnie mi bylo w klimatyzowanym pokoju. Raptem jednak zadzwonil telefon. Na wyswietlaczu ukazala sie nazwa dzwoniacego: ANIA. Ta ANIA! Jedyna , której imie wpisalem w kontakty duzymi literami. Az mi serca mocniej zabilo, gdy odbieralem:
-Halo?
Czesc, to ja mam do Ciebie ogromna prosbe. Musze pojechac do Falenicy, a wiem ze znasz dobrze te okolice, czy móglbys mnie tam zawiezc?
– Oczywiscie!!
Geba sama mi sie usmiechnela na mysl o tej jezdzie. Zawsze lubilem Anie, a jej bliskosc zawsze powodowala u mnie gesia skórke i wzwód
Bede u Ciebie za 20 minut!
Bylem w ciagu 15. Jeszcze tak szybko trasy do pracy Ani nie wykonywalem. ANIA stala przed wejsciem do budynku. Jak zawsze ubrana zwiewnie, kobieco. Tym razem miala na sobieluzna spódnice do kostek i luzna bluzke z szerokim dekoltem. Nie omieszkalem jak zawsze rzucic okiem pomiedzy jej piersi, wspaniale,duze.
Otworzylem tylne drzwi auta, bo wiem, ze zawsze wolala jezdzic na tylniej kanapie. Poodbno jest tam wygodnie. Tak mi mówla, usmiechajac sie tajemniczo. Tym razem jednak bylo inaczej.
Jeslli wolisz usiade na przodzie, dzis taki upal, ze klimatyzacja bedzie lepiej chlodzila od przodu niz na tyle.
Nie ma sprawy.
Zawsze to lepiej rzucac katem oka, niz zerkac co chwila w tylnie lusterko.
Usiadla i odsunela maksymalnie fotel do tylu, tak by miec duzo miejsca na wyciagnecie nóg.
Siegnela do regulacji klimy i rozkrecila ja na maksa.
Strasznie mi dzis goraco.
Powiedziala wyjasniajaco.
Widac bylo, ze podmuchy chlodnego powietrza dzialaly na nia kojaco. Usmiech nie schodzil z jej twarzy. Z mojej tez,
Po chwili siegnela dlonmi do kostek i podciagnela spódnice, az po uda. Spojrzala na mnie i mruknela: Upal.
W koncu pojechalismy, a ja wypytywalem sie jej, co dziala sie ciekawego u niej od naszego ostatniego spotkania kilka miesiecy temu. Pozwalalo mi to na swobodne odwracanie glowy i rozmawianie, a wlasciwie zerkanie na jej gladkie nogi i cudowny dekolt. Choc to ostatnie troche dekocentrowalo mnie.
Jechalo sie przyjemnie, bo upal chyba wygonil czesc kierowców z ulic Warszawy, dzieki czemu swobodnie przejechalem Wisle i wbilem sie na jej lewy brzeg. Targówek, Praga, Saska Kepa, droga mijala szybko i przyjemnie, bo na rozmowie Ania, Gdy dojechalismy na wysokosc Goclawia, Ania wyciagnela reke, zmienila kierunek nawiewu i nagle powiew uniósl rant jej spódnicy, a oczom moim ukazala sie gladkosc warg aninej cipeczki.
Prawie zahamowalem z wrazenia, ale Ania nie poprawila juz podwinietego materialu. Spojrzala sie na mnie , w taki sposób, ze mi az w gardle zaschlo, a penis sie podniósl momentalnie. Moja reka przeniosla sie z drazka zmiany biegów na zwienczenie ud Ani, tak ze pod palcami czulem miekkosc jej lona.
Usta jej rozchylily sie lekko, a wysuniety czubek jezyka muskal dolna warge jej ust..  Z pomiedzy których wydobyl sie lekki pomruk, tym glosniejszy im bardziej moje palce przesuwaly sie z góry na dól, wzdluz szczeliny . Choc miejsca nie bylo duzo, uda Ani rochylily sie jeszcze bardziej, spódnica powedrowala prawie na brzuch. Cala cipunia Ani byla do mojej dyspozycji.
Moja dlon po chwili wócila na szczyt wzgórka lonowego, tak by serdeczny palec mógl zaglebic sie pomiedzy wargi. Bezposrednio na nabrzmiala lechtaczke. Mój maly prawie zrobil mi dziure w spodniach, tak zareagowal na uczuciie miekkosci jaka odczuwal mój palec zglebiony pomiedzy goracymi wargami . Jednak nie pozwolilem sobie na dalsza dekoncentracje i ..zsunalem palec wprost na wejscie do pochwy Ani. Byla goraca, mokra wprost i to nie od potu, a od gestego soczku, który wypelnial prawie kazda przestrzen wejscia.
Zamoczylem w nim caly palec i wrócilem ponownie na wystajacy cudowny dzwoneczek do rozkoszy. Na lechtaczke.
Opuszkiem palca zataczalem na niej malutkie kóleczka , od czasu do czasu przesuwajas sie wzdluz wzgórka. Raz lekko, raz mocniej, zwalniajac , tak by doznania nie powtarzaly sie, by przyjemnosc z bliskosci z Ania byla spotegowania.
Ania zas… Ona miala odchylona glowe oparta o zaglówek, a jej dlonie piescily odznaczajace sie przez material sztywne brodawki jej sutków. Usta na zmiane rozchylone lekko, a raz zacisniete i mruczace.
Raz glosniej, raz ciszej, w zaleznosci od tego co czula, a czula chyba duzo, Szczególnie, gdy przesuwajac ponownie palec na wjescie w jej cipke, dolozylem do serdecznego palca palec wskazujacy.. Mam duze dlonie i paluchy, wiec ten duet byl solidny i gotowy do dalszej pracy.
Wsunalem jej w jaskinie rozkoszy, jaka stala sie cipka Ani. Wilgotna, goraca,pulsujaca.
Jek byl tym razem glosniejszy, a ruchy palców Ani pieszczace piersi szybsze. Uciskala brodawki, ale ewidentnie przeszkadzala jej bluzka i stanik. Siegnela wiec dlonia w dekolt i wysunela swoje dwa skarby na wierzch.. Brodawki byly nabrzmiale, a obwódka az napeczniala. Trudno bylo sie skupic. Nie mówie nawet o jezdzie, bo gdy to wszystko sie zaczelo zaraz za Walem Miedzyszynskiem na wysokosci Radosci skrecilem w boczna droge pomiedzy drzewa. Skupilem sie na pieszczeniu cipki. Wsuwalem palce w jej srodek. Maksymalnie na ile mi pozwallala sytuacja.
Ania wspólpracowala.
Jej biodra napieraly na moja dlon, by jej wnetrze moglo poczuc mocniej palce poruszajace sie w niej. A te nie próznowaly. Poruszalem dlonia coraz mocniej i szybciej, starajac sie dogonic tempo, w jaim Ania jeczala. Robila to coraz glosniej, mocniej, i szybciej wlasnie. Pod palcami czulem pulsowanie jej wnetrza, miekkosc warg, które ocieralem dlonia oraz wilgoc.. Na tyle duza, ze moje szybkie ruchy sprawialy, ze chlupalo. Ania puszczala soki, a ja staralem sie z niej wycisnac maksimum.
I chyba to maksimum zaczynalo brac w swoje wladanie cala ja, bo naprezala chyba wszystkie miesnie bioder, by docisnac sie w moja reke, która ostro pracowala pomiedzy jej udami. Oddech byl coraz szybszy i glosniejszy, gdy raptem uda Ani zacisnely sie na moje dloni, unieruchamiajac ja i palce w srodku. Nachylilem sie nad nia i ustami przylgnalem do jej piersi, ssac je. Na twarzy czulem bicie serca Ani, szybkie, a oddech plytki. Docisnela moja glowe tak, ze nie moglem juz nia poruszac, Jedynie co moglem to trwac. Z twarza w cyckach najbardziej niesamowitej kobiety, jaka znalem.
Po chwili nacisk minal, a ja moglem odychac swobodniej, wyciagajac glowe z dekoltu, a dlon spomiedzy ud. Mój oddech dochodzil do siebie, a Ania równiez, chowala piersi na swoje miejsce, by potem opuscic skraj spódnicy ponownie na kostki swoich stóp
Nie wiedzialem co powiedziec, w glowie mi szumialo z wrazen, w spodniach penis dopraszal sie o swoje, a moje jaja az bolaly. Spojrzalem na twarz Ani, ta byla lekko zaczerwieniona, ale usmiech nie schodzil z jej ust.
Tylko w oczach jeszcze byla lekka pozostalosc po mgle, która goscila chwile temu.
No to jedziemy dalej – powiedziala- . Ten upal nie pozwala mi sie skupic, a mam spotkanie przed soba.
Ladny mi upal, pomyslalem, ale poprawilem sie w fotelu i ruszylem w droge. Do Falenicy, byl jeszcze tylko kawalek.
Jechalem i myslalem o tym co sie stalo. W glowie przelatywaly setki mysli. I pragnien.
A gdy tak w zamysleniu skrecalem w lewo na Falenice, uslyszalem jeszcze tylko cichy glos Ani..
– Czeka nas jeszcze droga powrotna..

P.S. Dla ANI

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir