Dziecko. 10

Dziecko. 10
Nie mialam sily sie ruszyc, lezalam na nim, z kutasem w srodku, on równiez odpoczywal, a Anka calowala mnie po udach, cipce, jego kutasie, wkladala jezyk do srodka, mialam wrazenie, ze lubi piss, bo ostatnim razem to nawet nadstawiala sie, gdy lalam, a po wszystkim zlizywala tak jak teraz.
Nie wiem, czy zrobilabym to samo dla niej, ale juz od dawna wiem, ze w podnieceniu odbiera nam rozum.
Wyszedl, odwrócilam sie i zaczelam go calowac. Chcialam mu podziekowac za ból i nieziemska przyjemnosc. Te dwie rzeczy sa dla mnie wazne, chociaz… tak naprawde chodzi mi przeciez o ciaze.
Zagubilam sie troche w tym uczuciu… Pierdole sie jak kurwa, daje wszystkim, a zapominam o celu mego zycia… chociaz, tak sobie mysle, ze zaczynaja sie one wyrównywac… lubie byc zona, miec cudowna rodzine, ale równiez lubie byc suka, która mozna wykorzystac na wszystkie sposoby. Moja uleglosc jest tak dla mnie podniecajaca, ze nawet w tej chwili moglabym wsadzic sobie go jeszcze raz…
– Jak chcesz, to ja moge jeszcze…powiedzialam…
– Naprawde ?
– I nawet tego chce…
– Nie zleje sie ponownie…
– Mi na tym nie zalezy…tak mnie teraz swedzi cipa, ze…
Byc moze to zasluga równiez Anki, jej jezyk byl dosc przyjemny… ale ta mysl, ze moge i chce dawac wszystkim, ze wytrzymam najwieksze jebanie i przyjme najwiekszego kutasa nawet, a moze w szczególnosci w dupe, napelnilo mnie taka radoscia i … duma…ze …
– Anka wylizesz mu kutasa ?
– Wylize.
– To liz, bo moja cipa ma ochote na jeszcze jedno jebanko.
– Zartujesz… ?
– Nie… glos zaczal mi drgac…. rece… zaczely sie trzasc….
– Szybciej…
Chcialam go poczuc teraz, w tej chwili… i … poczulam…. Anka nakierowala go na cipke… wbilam sie jak najszybciej, na chama, teraz to ja go gwalcilam…
– Ale z ciebie kurwa…
On nie mówil nic, objal moja glowe, rece wsadzil we wlosy i tymi swoimi miesistymi ustami napelnial mnie rozkosza, jego jezyk to teraz byl jego kutas… lizalam… gryzlam… i … nabijalam sie jak najmocniej…
Byl miekki, byl zajebiscie przyjemny i nadal byl wielki…. moje cialo go uwielbialo… cipka szalala…. i… dochodzila do glosu…. nadchodzil mój siódmy orgazm z tym facetem… nikt nigdy nie zrobil mi tak dobrze w zyciu…
Byl piekny… byl pelny… lechtaczka draznilam jego brzuch… teraz czulam jak pulsuje…, cale nogi mi drgaly….a motyle w brzuchu wariowaly…
Z tylu czulam reke Anki, a po chwili jej jezyk…jezdzila po jego kutasie, mojej cipce i moim tylku… takiego spelnienia w rozkoszy to nie mialam do tej pory z nikim…

– Nie… to juz koniec…
Zsunelam sie na podloge… niech mnie juz dzis nikt nie dotyka…
Lacznie osiem orgazmów, to znowu za duzo… jak ja dojde do samochodu…. taki kawal drogi… cholera….
– Która godzina ?
– Szósta.
Nie jest zle.
– Musze sie zbierac… ale za chwile, odpoczne…
Khalid trzymal reke w moich wlosach, a Anka lizala jego kutasa…tez niewyzyta suka…
– Dziewczyny, bylo zajebiscie, dzieki Anka, ze poznalas mnie z Karolinka, dlugo jej nie zapomne…ale interesy czekaja….
Patrzylysmy jak sie ubiera i wychodzi… kazdej dal buzi, ale mi jakby dluzej…

– Ide do lazienki, musze paskudnie wygladac…
– Jak przerypana kurwa…
– Dzieki, o to mi chodzilo…
To mnie bral jak szmate, ona to moze mi kolo dupy stanac i jak co, to jedynie wylizac… Jestem mistrzynia dawania w tylek, nie tylko daje, ale i to uwielbiam. I jestem z tego dumna.
Oj, naprawde slabo wygladam, ale o dziwo, sily wracaja mi dosc szybko.
– Masz jakis sok, albo ciastka ?
– Tak, w kuchni…
O czekolada, wspaniale, wciagne ja i bede jak nowa.

– Anka, zbieram sie, wieczór nadchodzi, mam obowiazki…
– Jakie… myslalam, ze troche polezymy…
– Maz, dziecko… rodzina… takie normalne rzeczy…
– Dlaczego jestes z nim, jak pierdolisz sie z wszystkimi…?
– Bo go kocham… to facet mojego zycia…
– Mhh..m akurat.
– Nie rozumiesz tego, nic nie szkodzi, pa slodziutka… dalam jej pieknego buziaka…. cudownie lizesz cipke jak leje…
– Lubie…
– Zauwazylam…
– Twój korek tu lezy…
Wezme, ale do torebki… bez przesady.
– Do nastepnego, pa…

Akurat, nie bedzie nic nastepnego, w przyszlym miesiacu zachodze w ciaze i koniec piesni.
Ok, na schodach nie bylo juz tak milo… szlam… powoli…
Ale na dworze poczulam swieze powietrze, wciagnelam najmocniej, cudownie… zamknelam oczy…. bosko….
Uslyszalam gwizd… obok mnie przechodzil zwykly facet… i gwizdnal na mój widok…
No tak, ponczochy, bluzka prawie przezroczysta, sutki jeszcze staly, spódnica w kolano i te buty… przyspieszylam… do domu… do domu…

Az doszlam do bramy, gdyby to wiedziala, poszlabym d**ga strona ulicy, ale bylo juz za pózno…
– Piekna, jednak przyszlas…
Zaszli mi droge, tych dwóch co mijalysmy przedtem….
– To co, za darmo naplujesz ?
Rozgladnelam sie, prawie zadnych ludzi, sklepy pozamykane, do samochodu jeszcze kawal drogi… co mialam robic, jakie wyjscie, w tych butach to nigdzie nie pobiegne…
– Chodz w brame, bedziemy mieli troche prywatnosci…
Wzieli mnie za reke i … poprowadzili…
Sciagneli spodnie i pokazali swoje przyrodzenie, dwa fajne, srednio duze kutasy… Spojrzalam sie na nich, gatki firmowe, buty sportowe, ale nowe, wlosy na zel… to nie sa zwykle obwiesie… Anka zle ich ocenila… to szpenusie… a ci, to przynajmniej sa czysci…
Skalkulowalam i dodalam 2 + 2, wyszlo obciaganko.

– OK, dawajcie, zrobie to, bo spiesze sie do domu, opiekunka zaraz konczy..
Schylilam sie i zaczelam obciagnie raz jednemu, raz d**giemu. Od razu zaczeli wciskac je jak najglebiej, co ci faceci z tym maja… ?
Nie az tak duze, dawalam rady…
– Ale z ciebie fajna laska, ladnie sie ubierasz…
Nie moglam nawet odpowiedziec…. jeden odszedl na bok…
– Kurwa, i jaka zgrabna… takich ponczoch to nie widzialem, powiedzial, gdy podniósl mi spódnice…i dotknal uda…
Chcialam mu powiedziec, ale tamten tak mocno mnie trzymal za glowe, ze nie dalam rady…
– Ty, ta laska nie nosi majtek…
Cholera, zapomnialam…
– Szykowalas sie na jebanko, co ?
Dotknal cipke… musial wyczuc…
– I jaka napuchnieta, jeszcze jej soki leca… bylas na jebaniu ?
– Mh…
– Dobrze bylo…?

Co mialam odpowiedziec…ze bosko, ze to byl najlepszy seks w moim zyciu, ze poszlam z czarnym ?
Puscil moja glowe i podniósl do góry… chcial pocalowac… ale sie odchylilam…
– Co, nas sie brzydzisz… ?
– Nie, przeciez obciagam wam…
– Slusznie… ale widac, ze podobamy ci sie… i dotknal moich piersi przez bluzke… poczul brodawki… i mial racje…
– Dajcie, obciagne wam i musze leciec…
– Zrobisz co my bedziemy chcieli, wyruchamy cie szmato…
I w tej chwili zlapal mnie z przodu za cipe, a ten z tylu za cipe z tylu. Wepchneli palce od razu… jeknelam… ale bardziej z bólu…
– Podniecona kurewka, dasz mam i bedziesz zadowolona.

– Nie chce.
Wyjal reke z krocza… dotknal moich ust… próbowal wcisnac je… nie otworzylam…
Uderzyl mnie w twarz. Spojrzalam sie mu w oczy… i … nie wiem, co chcialam zrobic…?
Postanowilam postawic sie im. Wiedzialam, jaki moze to miec skutek, ale mysl, ze … uderzy mnie mocniej… przewazyla…
Uderzyl…
– Tylko to potrafisz ?
Walnal mnie jeszcze raz…
– Jesli bedziesz harda, po pozalujesz…
– I co mi zrobisz, zerzniesz mnie ?
– Zerzne…
– Uwielbiam to…
– Zerzne cie w dupe…
Chcial mnie smarkacz nastraszyc…
– Czym… swoim kutaskiem …?
– Wiesz jaki mnie dzisiaj bral w tylek… ?
– Trzy razy wiekszy… na co czekasz… ?
Ten z tylu zaczal sie szarpac… sciagal spodnie, nacelowal, dotknal tyleczka… bolal… a co tam… jak szalec, to szalec. Wypielam sie. Naplul i wjechal… Cudo, mam nastepnego w tylku. Chwycil za biodra, jechal on i jechalam ja.
– Ja pierdole, jaka kurwa… zawolal…
A ja patrzylam sie temu z przodu w oczy i usmiechalam sie…
Nie wytrzymal i szarpnal moja glowe na dól, wsadzil prawie do konca. Tamten jechal moje dupsko, a ten usta.

– Tylko dobrze rozjedz jej tylek, ona sie chwali kto to ja bral, po nas nie bedziesz juz taka mocna, to my tu rzadzimy… i urzadzimy ciebie…
Frajerzy, czym oni chca mi zaimponowac…moze swoim malolatom, co daja za dyche, albo piwo. Ja dawalam za 500, to jest cos…
Chociaz facet z parku dal 50 zl, ale to byl zart.
Ten jego kutasek w moim tylku radzil sobie nie najgorzej, ale najbardziej brala mnie brutalnosc i zywiolowosc tego, co gwalcil moje usta. Nie byl wielki, ale stal jak drag, zle sie obciaga takiego sztywniaka. Zaczela bolec mnie buzia, ale trzymal mnie za mocno…
Chwycilam jego jajka, podzialalo, zrobil sie jeszcze bardziej nerwowy…. pojechalam palcem nizej… nizej… rozszerzyl nogi… dziala… doszlam do tyleczka….i … wcisnelam…. ha, ha…
Lal jak chlopiec. Trzymal moja glowe i pompowal… polykalam, nie bylo wyjscia, a on tak jeczal, jakby swinie zarzynali.
Gdy przestal, puscil glowe, wyprostowalam sie i patrzac sie na niego palcem zbieralam, co wylecialo i oblizywalam. Czulam sie boginia, pania calej sytuacji… Jego wielkie oczy mówily… co on mógl mi powiedziec, czego ja nie wiedzialam, Ze jestem dobra, wspaniala… ja to wiem.

Ten sztywniak w tylu jechal juz za dlugo, zaczelam mimo wszystko odczuwac przyjemnosc, rozluznilam sie. Wchodzil po jaja, rekoma dorwal sie do piersi i macal przez bluzke, potem doszedl do cipki, dotykal wewnetrznych stron ud, mile to … chyba jednak dostane…
Teoretycznie chcialam im pokazac, ale to bedzie dziewiaty, mój niechlubny rekord. A co tam, jak jebanko to jebanko, wypielam sie jeszcze mocniej, on zlapal za biodra i walil ile mial sil…
DOSZLAM.
Kurwa, ale to jest uczucie… nie mozna go opisac tak zwyklymi slowami… to jest po prostu piekne…
Gdy ja dostawalam, zwieracz zacisnal sie na jego kutasie i tez chlopiec lal…
– O ja pierdole… ale leje…
Ten z przodu nie odzywal sie, zalatwilam go jak chcialam…
Wyciagnal. I niestety polecialo.
– Macie chusteczki ?
– Tak.
– To dawaj szybko.
Wytarlam sie, nie zabralam przeciez majtek. Nie moge tak chodzic, az taka szmata nie jestem… nie… ?
– Przepraszam, ze cie uderzylem.
– Nie szkodzi, nie znacie mnie i mogles odniesc mylne wrazenie…
Ale sieroty, gram nimi jak chce… chcialam dostac w pysk. Wtedy jak mój kochanek, mój Pan walnal Anke w twarz, gdy rznal jej tylek, a ta wrzeszczala jak glupia… jak to mnie wzielo…
Chcialam poczuc to samo… i bylo dobrze. Kazde uderzenie nagrzewalo moja cipke, kazde walniecie to upokorzenie, które mój tylek uwielbia… chyba jednak szmace sie, a co tam, jest mi z tym dobrze. Bede przekraczac wszystkie normy, póki mam czas, potem zostana tylko wspomnienia.

– I co chlopcy, zadowoleni ?
– Tak… powiedzial, ten z tylu…
Ten z przodu nie odzywal sie, tylko tak dziwnie sie na mnie patrzyl…
– Nie znam takiej laski jak ty…
– Ktos mi powiedzial, ze jestem wyjatkowa…
– To prawda.
Poprawilam sie i na chwiejnych nogach odeszlam szukac samochodu.
– Odprowadze cie, tu jest nie za wesolo wieczorami…
– No co ty nie powiesz…radze sobie, ale to mile…

– Bedziesz kiedys w okolicy ?
– Raczej nie.
– Szkoda, moglibysmy umówic sie w lepszych okolicznosciach…
– Mi te odpowiadaly…
– Nie chcialem cie uderzyc, tak wyszlo.
– Ale ja chcialam, zrobilam to celowo, a ty dales sie podpuscic.
– Naprawde ?
– Tak.
– Dlaczego to zrobilas ?
– Zaczyna mnie to podniecac ?
– Bicie ?
– Bardziej upokorzenie, a ty byles stanowczy, wystarczylo… to mój samochód, narka.
– Pa piekna, bede pamietac ciebie.
– Nie watpie.

Musze zdazyc do domu, cholerka, znowu mam inne ciuchy. Dobrze, ze Pani Jola, nie jest az taka kumata.

Trzy nastepne dni uplynely mi na recenzjach i tlumaczeniach mezowi jaka teraz jestem zajeta, jak fajnie mi idzie w pracy, jak mnie ludzie doceniaja, jak prawia mi komplementy, ze bede mnie pamietac. Cieszy sie jak dziecko… jak ja go kocham, To najlepszy maz na swiecie.
Dodatkowo zapisalam sie na ten hotelowy basen, prawie nie bylo miejsc, ale mam nieodparty urok osobisty i dostalam terminy. Chodze teraz na silownie, na bieznie i na plywanie, oraz cwicze miesnie Kegla, na pewno przydadza sie kiedys.
Zaczelam robic sobie lewatywe prawie codziennie i caly czas nosilam korek w tylku. Nigdy nie wiadomo, co przyniesie dzien.

Gdy jednego dnia zadzwonil mój najwazniejszy kochanek, akurat bylam na silowni…
– Jestes na silowni ?
– Tak kochany, robie forme dla ciebie, wiesz na co…
– Ok, przyjade do ciebie.
– Super.

Po godzinie wszedl na sale, kilka lasek ogladnelo sie za nim, ale on szedl tylko do mnie. Pocalunek na powitanie, jest taki boski. Chcial mnie przytulic…
– Jestem spocona, moze pózniej…
– Sa tu prysznice, albo sauna ?
– Oczywiscie.
Jaki on pomyslowy, do razu mysli o pierdoleniu. Usmiechnelam sie, rozkosz w kazdym miejscu…
Po godzinie jego miesnie wygladaly tak, ze nie tylko ja sie slinilam. Potem poszedl na bieznie i przelecial 10 kilometrów, duzo jak dla mnie. Niektóre laski nie wytrzymywaly… ja im dam, niech tylko sie zbliza…
– Porozciagam sie i idziemy sie umyc, a potem do sauny.
– Jasne kochany.
Do srodka troche jeszcze zostalo, moze cos da, albo i nie da. Zobaczymy, moja macica czeka na jego plemniki.

Po 15 minutach razem wchodzilismy do sauny. Byl piekny, taki wysportowany, od razu zrzucil recznik i rozparl sie jak szef.
Prawie chcialam juz mu zaczac obciagac, gdy otworzyly sie drzwi i zobaczylam dwie blond glowy…
– Znajdzie sie miejsce ?
– Spierdalac, to mój facet…
Usmiechnal sie, zaczelam obciagac… drzwi zamknely sie.
– Ostra jestes.
– Tyle karzesz mi czekac, a one patrzyly na ciebie jak na miesko.
– A ty ?
– Dla mnie jestes moim facetem, moim kochankiem, a ja jestem twoja suka, wiesz przeciez.
– To kurwa na d**gi raz nie odzywaj sie jak ci nie pozwole…
Zmrozilo mnie… cholera, ma racje, nie mam go na wylacznosc, jeszcze mnie odesle… niedobrze…

– Odwróc sie i wypnij…
Zrobilam to z rozkosza, ale zamiast jego paly dostalam poteznego klapsa w tylek.
– Dostaniesz piec razy za kare suko…
– Tak Panie, jak sobie zyczysz…
I wypielam sie jeszcze bardziej…
Trzeci, czwarty, piaty… jak piecze i jak swedzi cipa i dupa…
– Zrobilam sie mokra od tego, wiesz jak mnie zadowolic…
Dotknal cipki i wjechal z trzema paluchami do srodka, rozsiadlam sie wygodniej, rozchylilam mocniej nogi i czekalam…
– Masz racje, lubisz jak cie szmace mala kurewko…
– Tak, lubie… zgwalc mnie swoja reka…

Podniecil sie, spodobalo mu sie moje oddanie, wsadzil czwarty palec… dobrze mi… jeszcze zrobilam sie bardziej mokra… jeszcze bardziej rozchylilam uda, chociaz w takiej pozycji ciezko dostac orgazm, ale poczekam…
Kciukiem draznil lechtaczke, a dlonia imitowal stosunek… mocno i szybko…. w takim samym tempie szedl orgazm, cholera, dostaje je coraz szybciej… byle podraznienie…i odlatuje.
Zorientowal sie i przyspieszyl, patrzyl mi w oczy, kochalam go za te rozkosz, a po… orgazmie…. chcialam pocalowac…. ale on nie przestawal, pól minuty i dostalam d**gi… usmiechnal sie…
Podal mi swoje palce do wylizania, bralam kazdy z osobna, delektowalam sie mini…
– Moge ci Panie obciagnac ?
– Odpocznij chwile, nie spieszy sie nam prawda ?
– Dobrze.
Siedzielismy obok siebie nadzy, ja mialam dlon na jego kutasie, delikatnie przesuwalam… jakby od niechcenia… gdy znowu otworzyly sie drzwi… ale tym razem chlopaczek…z dziewczyna
– Wolne ?
– Dawajcie, jest miejsce…

Obydwoje ubrani w reczniki, usiedli sie w kacie…
On zaczerwieniony, ona zawstydzona… on patrzyl sie bardziej na Pana, ona na nikogo…
Kilka minut milczenia, dziwnej sytuacji…
– Tutaj raczej siedzi sie nago, powiedzial mój…
– Racja, rzekl chlopak… i zdjal recznik.
Jego kutas, taki normalny, stal mocno na bacznosc… ladnie wygolony, ona nic, glowa w d**ga strone.
– Pani nie musi sie krepowac, sami swoi…
Powoli go sciagala, ani razu sie nie spojrzala na nas, ale jej brodawki tez staly… kogo ona chce oszukac…?

Kutas Pana jakby zaczal twardniec, co mu chodzi po glowie…?
Patrzyl sie na mlodego, a mlody na niego…
– Chcesz mi obciagnac, nagle padlo pytanie ?
Spojrzalam sie na Pana, myslac, ze mówi do mnie, ale on patrzyl sie na chlopaka…
– Moge ?
Kurcze, co jest grane… ?
– To chodz.
Mlody podszedl z d**giej strony, dotknal mojej dloni i razem zaczelismy mu walic.
– Nie krepuj sie…
I zamiast mnie, to mlodzieniec zaczal mu obciagac kutasa. To byl dla mnie szok. Mój Pan i chlopiec, jest gejem ?
Nie, on sie bawi, co to za róznica kto obciaga, dalej sie nie posunie…
Dziewczyna nadal nic, nie patrzyla sie na nas, ladne miala cialo, mlode, cycki staly razem z brodawkami, cipka tez wygolona.

A Pan zadal pytanie ?
– Mloda bedziesz mu obciagac, czy moja suka ma to zrobic ?
Zero reakcji.
– Kochanie obciagnij mlodemu…
Momentalnie zrobilam sie wilgotna, kleknelam i co bylo robic. zaczelam obciaganie… hm… smaczny…
Jak wiadomo, robilam to z sercem, z podnieceniem, wkladalam gleboko… mlody wil sie i jeczal.

– A ty suko, nie udawaj swietej i obciagaj mi razem z nim.
O, ostro sie zaczyna. No tak, przeciez gdyby nie chciala, to dawno juz by wyszla, ba, nawet nie weszlaby do srodka… od poczatku wiedziala co bedzie sie dzialo, tyle, ze nie podoba sie jej to, tak ogólnie… Mój Pan jest dobrym psychologiem, a ja ucze sie od niego.

Mloda wstala i kleknela obok mnie, zaczela razem z swoim chlopakiem obciagac mojemu Panu. Przestalo mi to przeszkadzac, znowu cos nowego. Caly czas sie ucze, nie tylko przezywac nowe doznania, ale równiez kontrolowac swoje odczucia.
Pan podniósl noge…
– Wyliz mi tylek… a ty jemu… to bylo do mnie…
Mlody klekal obok swojej i tak mu obciagal, a jego wypiety tylek czekal na mnie.
Zaczelam od niechcenia, nie tak mialo wygladac moja spotkanie z kochankiem, mial mnie wziac mocno i ostro, mial zostawic w cipie sperme, a co los by przyniósl, to moje.
Lizalam lizalam, troche walilam mu pale… gdy nagle uslyszalam…

– Gotowa jest jego dupa, kochanie ?
Zrozumialam, on mu wsadzi w tylek, w jego, nawet nie w mój…
– Tak, gotowa…
Jestes czysty ?
– Oczywiscie.
Pan wstal…
– Obliz go jeszcze raz… szarpnal mloda za wlosy i wsadzil dosc gleboko w usta … az jej oczy sie zaszklily… cienka laska… nie to co ja…
Przylozyl, naplul jeszcze raz i wsadzil mu w tylek… mlody jeknal…. raczej z rozkoszy, niz z bólu…

Zaczelo sie pierdolenie mlodego tylka. Pan nie zalowal, walil az milo, fajnie bylo tak patrzec jak dogadza sobie, rznac ciasna dupke…
– A ty mu teraz obciagaj, szarpnal jej glowe znowu…
Mloda nachylila sie i wziela do buzi kutasa swego chlopaka.
Napiete miesnie klaty, nóg… mój Pan wygladal bosko rznac swoja duza pala waska dupe…
Mlody zaczal jeczec, w sposób, który znam, zaraz sie spusci… a ja szmata, chwycilam jej glowe i zaczelam na sile dociskac ja, do jego brzucha, aby brala calego… krztusila sie, ale co mnie to obchodzi… Pan przyspieszyl i wtedy mlody zaczal sie zlewac, co oznajmil mocnym krzykiem. Perwersyjnie przyciskalam jej glowe, aby wszystko polknela, rzucala sie, ale bylam silniejsza…

Wtedy mój Pan zaczal glosniej oddychac…nie chcialam na to patrzec, tez bedzie lac, moja sperma w jego dupie… ohyda… ale nie… w ostatniej chwili wyciagnal, szarpnal ja za wlosy i wepchnal jej kutasa do gardla… Ledwo oddychala po tamtego spermie, a juz dostala nowa, i na dodatek z jego tylka… chcialo mi sie smiac… a niech ma kurwa za swoje. To sie nazywa zeszmacenie… nawet mnie wzielo…
Nie wiem, czy nie dalabym sie na to samo, zaczelam sobie grzebac… Pan usiadl sie, odpoczywal, ale zauwazyl moje podniecenie…
– Kochanie usiadz sie obok mnie, a ta suka wylize ci cipke…
O kurwa, prawie popuscilam z podniecenia…. rozsiadlam sie, rozchylilam nogi, a ona poslusznie na kolanach podeszla i swoja twarza ze sperma mojego Pana zaczela mi lizac…
Bosko, tak jak chcialam, mialam sperme Pana w swojej cipie… chociaz mysl, ze zostalo troche gówniarza, to mi przeleciala po glowie, ale nie, polykala wszystko, dlugo jej trzymalam glowe w jego kroczu… ta sperma jest mojego Pana…

– Z jezyczkiem szmato, wepchnij go do srodka….powiedzialam…
A mloda wpychala, raczej byla tez podniecona, bo to sie czuje…
Jej chlopak usiadl sie i obserwowal, byl zmeczony… a mój Pan… ?
Wcale… siedzial z jedna noga postawiona na siedzeniu i masowal sobie pale, chlopak to zauwazyl i podszedl tez na kolanach do niego i zaczal od nowa mu lizac. Zaczal od jajek, przeszedl na tyleczek, potem na kutasa, Panu stanal…na tyle, ze…
– Napluj na jej tylek, powiedzial do mlodego…
– Nie, prosze… zajeczala…
Mlody naplul w sam srodek i walnal ja reka w dupe….
– Zamknij sie…
Pan wstal i zrobil to samo, naplul i tez ja walnal… az slad zostal… przylozyl kutasa do anala i wepchnal ile mial sil… ale zaryczala… szybko wepchnelam jej glowe w swoja cipe, aby ochrona sie nie zleciala… piszczala, wiercila sie, a Pan jeszcze dwa razy ja trzasnal… a mlody masowal mu jajka od tylu…
– Zamknij sie kurwo w dupe jebana…

Zaczela plakac…nie wiem, czy bylo mi jej zal, mogla nie wchodzic, moze sie z nim nie zadawac…. wiele moze… szkoda, ze nie odczuwa z tego przyjemnosci, bo ja tak, Takie przezycie jest mocne, gdybym to ja byla w jej sytuacji, dawalaby z siebie wszystko i rozkoszowala sie nawet bólem, jak i przyjemnoscia.
Patrzac na mojego Pana walacego d**gie mlode dupsko czulam, ze idzie we mnie znajome piekno…. orgazm narastal z kazdym jego wepchnieciem… z jego spojrzeniem… z jego dzikoscia… zaczelam sama ruszac jej glowa po swojej cipce, by po chwili poczuc jej jezyk… juz nie plakala… lizala mnie w mojej i swojej rozkoszy…
Orgazm szedl, napinal mnie, przypuszczalam, ze moge polac… ale co tam, bylismy w lazni…
Doszedl u mnie, i u niej, a ja dodatkowo sie znowu zsikalam…. tyle, ze nie wypuscilam jej glowy i po dwóch dawkach spermy, dostala moje soczki… komplet na caly dzien…
Mysle, ze w swoim odlocie nie kontaktowala za bardzo. Pieknie.

– Dostalas kochanie ?
– Oczywiscie, ona tez…
– Czulem.
Mlody ciagle mietolil jajka Pana od tylu, a d**ga reka dotykal pale, ciagle slinil sie, ona lezala na deskach…
– Wyliz mojemu kochankowi mlody…
Bez zastanowienia nachylil sie i czyscil mu, widac bylo, ze lubil to robic, i to nie pierwszy raz… ja natomiast nadal siebie dotykalam, chetnie zlalabym sie jeszcze raz, czulam, ze moge…
– Wezmiesz mnie Panie, prosze…
– Nie bede wkladal w twoja brzoskwinke po jej dupie..
– Nie wyczyscil ci dobrze ?
– Nie o to chodzi, dupa to dupa…
Wkurwilam sie na mloda, taka cnotka, nie patrzyla sie, nie chciala dac, a teraz przez nia nie dostane po garach, wstalam, podeszlam do niej od tylu…
– Wypnij dupe smarkulo… i walnelam ja, jak oni…

Kleknela, wypiela… dotknelam jej cipy od tylu, fajna mloda, ciasna… ja jej dam… zaczelam wkladac jej palce… jeknela… mysle, ze jeszcze trzymalo ja wspomnienie analnego orgazmu, sa inne, mocniejsze…no i szok, na pewno nie spodziewala sie, ze dostanie… moze nawet to byl pierwszy w jej zyciu…
Zaczelam wpychac palce coraz glebiej, miala mokro, dobrze nasmarowana cipa przyjmie wszystko, tylko trzeba popiescic…
Ja robilam jej palcówe, a ona jeczala i poddawala sie calkowicie… Gdy dolozylam piaty palec i mocno zaczelam dociskac, ona jakby zrozumiala co sie stanie, próbowala cofnac tylek, ale nie ze mna te numery.
d**ga dlonia walnelam ja jeszcze raz… jeszcze mocniej…
– Wypinaj dupe ile mozesz, szmato…
Przestala, teraz ja mialam wladze, zaraz zerzne te mloda cipe…

Po kilku próbach dlon zaczela sie zaglebiac, ciasna jest jak cholera, ale nie odpuszcze…
d**ga dlonia dotknelam jej lechtaczke, zaczelam draznic, a ona zakrecila tylkiem… i wtedy naparlam z calej sily… moment przejscia przez kosci cipy byl bolesny…. krzyknela…
A ja zaczelam ja gwalcic… zadawalam jej ból i mialam to w gdzies, wiedzialam, ze zaraz bedzie mi dziekowac…
Pan odsunal mlodego. a ja szarpnal za wlosy…
– Twoja kolej na obciaganie…
Mlody równiez chwycil ja za wlosy i dociskal, aby wziela jak najwiecej, jak najglebiej… charczala… z braku powietrza i z podniecenia… mialam wrazenie, ze nie kontaktowala wszystkiego…
Dostala orgazm i sie posikala…. eh, to ja mialam tak zrobic… to ja mialam miec ten odlot…
Zaczelam ze zlosci jeszcze mocniej ja gwalcic, a ta kurwa dostala d**gi i trzeci orgazm…az odleciala… nie mogla sie utrzymac, padla jak kloda na podloge…
Reke wyszarpalam nie zwazajac, czy ja zaboli. I tak jej tu nie bylo…

– Bardzo dziekuje…powiedzial mlody…
– Nie ma za co…powiedzial mój…
– Jest, jest, takiej lekcji to ona nie miala nigdy, ja jestem zwyczajny, ale jej sie nalezalo, za bardzo unosila glowe.
To bylo piekne, jeszcze raz dziekujemy… od dzis bedzie chodzic jak zegarek.
– Jak dojdzie do siebie, to powiedz jej, ze musi sie duzo nauczyc… powiedzialam…
– Wiem, przypilnuje… spotkamy sie jeszcze kiedys… ?
– Nie… syknelam…
Mój Pan usmiechnal sie…
– Idziemy slonko… narka mlody…

– Nie jestes zadowolona ?
– Nie, chcialam sie kochac z toba, marze o spermie w cipie, o oblizaniu ci po wszystkim, o pieszczotach twojego kutasa i tylka, chce abys mnie wypierdolil za wszystkie czasy…
– Jeszcze sie doczekasz…
– Kiedy ?
– Niedlugo…
– Tak, byle gej jest wazniejszy ode mnie…i jego smarkula…
– Nie narzekaj, to byl spontan, ja nie odpuszczam zadnego mlodego tyleczka, a tu byly dwa.
– Wiedziales, co sie stanie…?
– Od poczatku, wiedzialem, ze leci na mnie, ale chcialem równiez zerznac jej tylek.

Pewnie zauwazylas, ona sie wstydzila za niego, kocha go, ale sie wstydzi, co on robi. Piekna jest taka milosc, bardzo rzadko spotykana. Calkowite oddanie w imie milosci. Bo przeciez nie chodzi o rodzine, o dzieci, ani o pieniadze, byli za mlodzi. To byla najczystsza milosc, najbardziej prawdziwa, takiej sie teraz nie spotyka.
Dzisiaj kobiety sa duzo bardziej wyrachowane… wiele rzeczy robia dla pieniedzy, slawy, a ona byla z nim dla niego… cos pieknego… jak moglem tego nie wykorzystac…
Wiem, jestem lekkim zbokiem, ale, przy calym jego gejowskim seksie, ona byla wycofana, czekala az to sie skonczy, i nadal by cierpiala, w swojej samotnosci, a tak dalem jej ból, ale i wspomnienie, dla którego bedzie sie jej latwiej zyc.
Byc moze stanie sie odwazniejsza, byc moze bedzie chciala czegos wiecej, a moze kiedys nawet tego zazada, a jesli mlody jej tego nie da, to odejdzie w poszukiwaniu rozkoszy tyko dla siebie… moze kiedys spotka faceta, tak jak ja ciebie. I wiesz, co ja wtedy spotka ?
– Tak, wiem… rozkosz…dla, której warto zyc…
– No wlasnie…masz meza, dom, dziecko… a jestes tu ze mna… dlaczego ?

Co mialam mu powiedziec… prawde… ?
Ze chce tylko d**giego dziecka…. ze ogólnie on mnie nie interesuje, ze fajnie pieprzy, ze ma cudownego kutasa… co daje wielka rozkosz… ?
Ale ja mialam ich juz kilka, kazdy dawal mi rozkosz i cudowne orgazmy, mialam mu to powiedziec ?
Nie, musze byc wredna, musze klamac…oszukac go, grac do gry, która wymyslil los i teoretycznie mój maz…
Musze byc zyciowa suka, która dba tylko o siebie… i wtedy zrozumialam, co on mówil o tej dziewczynie… ona byla prawdziwa… ona zyla prawdziwa miloscia, czysta i pelna poswiecen… i poczulam sie podobnie…
Ja tez sie poswiecam, dla meza, dla dziecka… dla wspanialego naszego zycia… on jest tylko srodkiem dojscia do niego…sklamie mu, dostane dziecko i odejde od wszystkiego…

– Kochany, tylko dla ciebie, dla seksu z toba, dla rozkoszy, która mi dajesz…
Usmiechnal sie.
– Ja równiez.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir