Lalka (cz 5)

Lalka (cz 5)
Iza czekala na mnie w umówionym miejscu. Spóznilam sie jakies 10 minut. – Gdzie moja suczka sie tak dlugo podziewa, hm? – powiedziala do mnie zupelnie glosno, tak, ze obok przechodzace dziewczyny popatrzyly sie i chichoczac – wiedzialam, ze to byl rodzaj kary za spóznienie. – Przepraszam – powiedzialam. Gdy maszerowalysmy w strone butików, opowiedzialam Izie wszystko co bylo z Milo. – Ty cala pachniesz sperma jak gumowa lalka – powiedziala wtedy – ale dziwilam sie, dlaczego masz sperme na butach, teraz rozumie… – dokonczyla, a ja czerwona jak burak spojrzalam na buty. Faktycznie przy obcasie u lewej stopy byla resztka spermy, która wyplynela z mojego tylka, i po udach sciekala w dól. – No juz! Idziemy – ponaglila mnie Iza. – Mam nadzieje, ze masz mocno zlany tylek – powiedziala po chwili usmiechajac sie. – Milo mówil, ze jest miejscami purpurowy… – Odpowiedzialam – Swietnie, wiec moze pójdziemy dzis jeszcze nad jezioro… – dodala Iza. Przeszly mnie dreszcze na sama mysl – Wiec powinnysmy mi kupic skape bikini, abym sie bardziej wstydzila – odpowiedzialam, a Iza przystanela i popatrzyla na mnie – Bedziesz sie wstydzila, wszystko juz przygotowalam – powiedziala usmiechajac sie. Dzis wyszlam wczesniej z pracy i wlasciwie juz kupilam co mi sie podobalo – Musimy jednak omówic jeszcze kilka rzeczy przy kawie. Choc – dodala i poszlysmy do stolików w kawiarni. Gdy siedzialysmy juz, Iza zaczela ze mna rozmowe o nas i naszym stosunku. Rozmawialysmy o tym,gdzie maja byc granice, gdzie chce, aby ich nie bylo. Poniewaz dla mnie jaki i dla niej ponizanie, zawstydzanie i seksualna degradacja mnie byly bardzo istotnym elementem,ustalilysmy, ze Iza bedzie robila to czesto, tez w codziennych sytuacjach.- Od dzis przezyjesz sytuacje, w których jeszcze nie bylas. Bede cie ponizac nazywajac cie idiotka, debilka, blondynka, suka itd.. Iza zamówila na dwie kawy i po ciastku. Siedzialysmy pod parasolem chroniac sie przed sloncem. – W zasadzie zrobilam juz zakupy – zaczela Iza – kupilam przerózne rzeczy dla ciebie i kilka dla siebie, no i troche dodatków – dokonczyla usmiechajac sie. – Hmm, co kupilas… – zapytalam podekscytowana. Iza usmiechnela sie – niektóre rzeczy musisz zobaczyc i nie chce ci zdradzac wszystkiego… ale na przyklad kupilam ci taki strój francuskiej pokojówki…, dwa stroje kapielowe…, trzcinke angielska… – Czulam jak sie podniecam jej opowiadaniem – no i nowa bielizne i troche dodatków – dokonczyla. – Hmm, stroje kapielowe – zapytalam z zaciekawieniem. – To sa z pewnoscia nieprzyzwoite, hm? – zapytalam wyraznie juz podniecona. Swiadomosc bycia ubierana jak lalka przez Ize podniecala mnie. Wiedzialam, ze bede prowokujaco lub wrecz nieprzyzwoicie ubierana i podniecalo mnie to. Siedzialam w kafejce i patrzylam na innych. Mezczyzni usmiechali sie do mnie, patrzyli z zainteresowaniem lub nawet widocznym podnieceniem. Dziewczyny raczej niechetnie patrzyly, jak ich faceci na mnie spogladali. – Podobasz sie wielu facetom, co? – powiedziala niespodziewanie Iza. Tez to zauwazyla. – Ciekawe jakby sie patrzeli, gdyby wiedzieli, ze jestem taka napalona… – powiedzialam sie patrzac na Ize. – Mezczyzni sa jak psy…, wiedza kiedy suka jest napalona – powiedziala do mnie. Zrobilam sie znów czerwona jak burak. Wiec nasza zabawa sie zaczela pomyslalam. – Ach, wracajac do stroi, to one sa nieco inne – powiedziala usmiechajac sie dwuznacznie. – Inne? – spytalam zaciekawiona. – No… to sa takie stroje jak dla malych dziewczynek, tyle, ze sa wieksze… – Patrzylam jej w oczy i widzialam w nich iskierki. Bylam ciekawa w czym bede musiala wyjsc na plaze… Widzialam coraz czestsze spojrzenia innych. Widzialam ich zainteresowanie mna. Postanowilam pójsc do toalety, aby sie zobaczyc. Gdy szlam, czulam jak sliska jestem miedzy nogami. Cieklo ze mnie doslownie. Wtedy pomyslalam „o Boze” na mysl o plastykowym siedzeniu, które musialo miec teraz morka plame po mnie…
Gdy zobaczylam sie w lustrze, zrozumialam ich spojrzenia. Mialam wypieki na policzkach, moje usta byly napelnione krwia, sutki staly mi przez koszulke. Wlozylam reke miedzy nogi. Bylam mokra. – Odeszlam nieco od lusterka i popatrzylam na siebie – Jestes najtansza dziwka Wioleta – powiedzialam do siebie – a teraz rusz sie z tylkiem i pokaz jaka suczka jestes – dokonczylam patrzac sie sobie w oczy. Podniecilam sie znów. Werbalne ponizanie wzbudzalo we mnie fale doznan. Wyszlam w kierunku stolików. Gdy szlam, cycki (sadzilam ze tak powinnam je nazywac) ruszaly sie swobodnie pod koszulka. Przyszlam do stolika ale nie widzialam na krzesle znaku mojej mokrej cipki, usiadlam. Iza popatrzyla sie na mnie. – Onanizowalas sie? – zapytala. Popatrzylam na nia. W sumie moglam to zrobic pomyslalam, bo bylam mocno podniecona. – Nie – odpowiedzialam. – Jezeli bedziesz chciala sie sama zaspokoic, musisz spytac mnie czy mozesz, zrozumialas idiotko? – spytala Iza bez ogródek. – Tak – odpowiedzialam i znów poczulam jak fale podniecenia uderzyly mi do glowy. Nie rozumialam co sie ze mna dzieje. Zostalam przed chwila nazwana idiotka i podniecilo mnie to.
Gdy wypilysmy kawe, Iza zaplacila i wstalysmy od stolika. – Wez torby! – powiedziala po chwili do mnie. Ona wziela swoja torebke a ja wzielam dwie duze torby z blyszczacego papieru. Nie byly ciezkie. Gdy przechodzilysmy miedzy stolikami, jedna z toreb zahaczyla sie o krzeslo. Próbowalam ja uwolnic, ale nie dalam rady. Postawilam jedna z toreb i przykucnelam aby odchylic troche krzeslo. Nie zauwazylam jednak, ze spódniczka oparla sie o krawedz oparcia innego krzesla, na którym siedzial jakis gosc. Swoim ciezarem przytrzasnal skrawek mojej spódniczki. Przy kucaniu spódniczka podniosla sie, obnazajac kompletnie mój goly tylek. To bylo te kilka sekund, które minely jak w zwolnionym tempie. Poczulam na sobie wzrok wielu par oczu. Nie wszyscy widzieli ten incydent, ale wielu widzialo. – Wyszarpnelam spódniczke i wstalam. Szmer i chichot rozszedl sie po stolikach. Taka czerwona chyba jeszcze nigdy nie bylam. Tak mi sie przynajmniej wydawalo. Jednak oprócz wstydu, znów odczulam wyraznie podniecenie – bylam naprawde suka, pomyslalam sobie.
Po krótkim spacerze doszlysmy z Iza do jej samochodu. Miala ladny kabriolet, Opla. Pracowala w banku dla zajecia, nie dla pieniedzy. Jej rodzice mieli sporo kasy i ona z tego profitowala. Posiadala nawet wlasny domek jednorodzinny. Nie byl duzy, za to ladnie wystrojony. Wsiadlysmy i pojechalysmy do niej.
Gdy weszlysmy do domu ona podeszla do mnie i pocalowala mnie – rozbierz sie, zaraz bede – powiedziala – i odeszla. Zdjelam koszulke i spódniczke i stalam juz nago. Zobaczylam w jej sypialni duze lustro i podeszlam do niego. Obejrzalam sie. Na moich posladkach jeszcze caly czas bylo widac slady od paska. Ale wtedy ujrzalam w lustrzanym odbiciu szkolna angielska trzcinke. Obrócilam sie i podeszlam do stolika. Mialam pierwszy raz w reku taka trzcinke. Spojrzalam na lózko. Lezal na nim tylko wypchany walek. Intuicyjnie wiedzialam, po co on jest. Polozylam sie na lózku nogami do sciany, tak ze patrzylam sie w lustro. Biodra przelozylam przez walek. Bez dodatkowego wysilku, mój tylek byl wyeksponowany do bicia. Chcialam tego. Obawialam sie chwili, kiedy mnie tak znajdzie Iza, ale chcialam tego. – Widze, ze znalazlas juz cos, co cie zaciekawilo – spytala nagle stojac w drzwiach. – Aha… odpowiedzialam kuszaco. Iza podeszla do lózka i wziela trzcinke w rece, po czym machnela nia kilka razy w powietrzu. – Dostalas kiedys juz lanie czyms podobnym? – spytala. – Nie, nigdy… ale najwyzszy czas aby sie to zmienilo… – odpowiedzialam. – Mnie dwa razy o to pytac nie musisz Slonko – wypnij tylek. – Popatrzyla na mnie z podnieceniem. – Musisz wiedziec tylko dwie rzeczy: Pierwsza to to, ze bedziesz dostawala lanie tuzinami, tradycyjnie. Czyli 12, 24, 36 lub wiecej uderzen. Po d**gie: zawsze bije mocno, zrozumialas? – zapytala upewniajac sie. – Poprosze wiec o dwa tuziny – odpowiedzialam patrzac sie jej w oczy i wypielam posladki. – wsssst, wsssst, wsssst – razy spadaly dosc szybko. Byl to inny ból niz przy pasku. Bardziej przecinajacy, ostry. Nie mial tej ciezkosci ale byl bardziej wyrazisty – wsssssst, wsssst – po chyba 13 czy 14 uderzeniu bolalo juz mocno. Widzialam kontem oka, jaki rozmach Iza za kazdym razem bierze. Wkladala w kazde uderzenie duzo sily. – Wsssst, wssst, wssssst, wsssssst, wsssssst, wssssst – Ostatnie trzy uderzenia byly bardzo bolesne – wsssssssssssst, wsssssssssssssssssssssst, wsssssssssssssssssst – slyszalam swist trzcinki. Nastapila cisza. Jak tylko przestala mnie bic, ból zaczal ustepowac podnieceniu. Czulam wyraznie nowe doznania. Bylam ciekawa, jak wyglada mój zlany tylek. Iza usiadla przy mnie i zaczela sie przygladac moim posladkom. – Teraz masz prawdziwe pregi. – powiedziala prawie ze czule. – Widoczne? – spytalam. – O, i to bardzo. Masz caly tylek w purpurowych liniach… podniecajaco to wyglada. – Musze to zobaczyc – odpowiedzialam i wstalam. Podeszlam do lustra i obejrzalam moje posladki. Byly na nich slady od trzcinki. Na obu posladkach i górnej czesci ud przebiegaly dlugie, czerwono-sine linie. Podobalo mi sie to. – Wiec jaki strój mam zalozyc – spytalam, nieco szokujac moja Pania. – Grzeczna sunia z ciebie – odpowiedziala. Wyszla i wrócila po chwili podajac mi rózowy strój. Spojrzalam na metke. Byl on na rozmiar XS, jak na dziewczynke. Ja mialam prawie 170 cm i bylam juz dorosla. Zobaczylam od razu, ze nie jest to taki prawdziwy strój kapielowy, raczej taki klubowy. Sama nie wiedzialam. Zalozylam go. „Boze”, pomyslalam, jak zobaczylam sie w lustrze. Byl to rózowy strój, majacy wzdluz krawedzi wyciec przy biodrach falbanki z tiulu, do tego podobne tez na wysokosci piersi. To byl strój na rozmiar XS. Myslalam wiec, jaka nastolatka by to miala zalozyc??? Takie cos mozna by moze zalozyc piecioletniej dziewczynce, ale nie nastolatce. Co gorsze, ja to mialam teraz na sobie…!!! Material stroju byl bardzo cienki i w miejscach intymnych nie bylo podszewki!!! Nie byl to strój typu string, ale byl na mnie nieco za maly i wrzynal mi sie nieprzyzwoicie miedzy nogi. Gdy zrobilam kilka próbnych kroków, strój wsunal mi sie z tylu miedzy posladki, obnazajac mój zlany tylek. – Obróc sie – powiedziala Iza, po czym zrobilam pelny obrót. – Poczekaj, wiem czego brakuje – powiedziala. Gdy przyszla miala w rece karton od butów i rózowa wstazke. Podeszla do mnie, przelozyla wstazke z tylu mojej glowy pod wlosami, po czym obydwa konce zwiazala u góry w duza kokarde. Nastepnie wyciagnela z opakowania pare sandalków, oczywiscie tez rózowych. Nie byly one na plaskiej podeszwie, tylko cos jak buty na koturnie. Zrobila kilka kroków do tylu – i usmiechnela sie. – Popatrz teraz – powiedziala do mnie. Podeszlam do lustra i az tchu mi zabraklo. W lustrze widzialam dorosla kobiete z duza kokarda na glowie, stroju jak dla dziecka i rózowych klapkach (sandalkach bez wiazan) na koturnie. – Jezu, ja wygladam jak… jak kompletna dziwka… – powiedzialam glosno. Iza rozesmiala sie. – Nie, wygladasz jak prawdziwa blondynka – mówila smiejac sie ze mnie – Wygladasz jak taka idiotka do walenia, jak pojemnik na sperme – mówila dalej w taki ponizajacy sposób. Podeszla do mnie i stanela za mna. Patrzylysmy sie obie na moje lustrzane odbicie. – Wstydzisz sie, jak tak do ciebie mówie – szeptala mi w ucho – tak, nawet bardzo – odpowiedzialam. – Podoba Ci sie to? – pytala nadal szepczac – tak… – odpowiadalam. Moje sutki staly mocno a cipka ociekala sokami. Bylam znów mocno napalona – Chcesz, abym robila to czesto? – kontynuowala dalej Iza. – Patrzylam sie w jej oczy i moje policzki rozgrzewaly sie – Tak…, chce zebys mówila do mnie… jak do suki…szmaty… – Podniecalam sie wlasnymi slowami. Patrzac sie jeszcze w jej oczy dodalam – lubie, gdy mnie tak ponizasz, mówiac, ze jestem glupia… i nazywasz… idiotka, albo pusta blondynka… – Iza tez byla wyraznie podniecona – Ooh… widze ze przerastasz powoli moje oczekiwania. – Masz jakies konkretne sytuacje w glowie, podczas których powinnam tak sie do ciebie zwracac? – mówila mi do ucha i czulam jej bicie serca – …kiedy chcesz i przy kim chcesz… – odpowiedzialam jej. – …Gdy na przyklad stoisz w towarzystwie przystojnych facetów… – kontynuowala Iza. Bylam juz na krawedzi orgazmu, po prostu tak, bez dotykania sie nawet. – …Wtedy szczególnie… – dokonczylam. Iza przejechala palcem po moich ustach. Otworzylam je lekko. – Tu mezczyzni beda deponowac swoja sperme – mówila mi do ucha – duzo spermy… codziennie… – Potem czulam, jak pieszczac mi piersi, wklada mi w odbyt lekko palca. – Twój tylek bedzie uzywany codziennie… wiele razy… – szeptala dalej – i w niego tez wszyscy sie beda spuszczac… jak w gumowa lalke… ty glupia suko… – A moja cipka…? – spytalam sie patrzac na nas w lustrze – Tylko kobietom wklada sie kutasy w cipke… natomiast takie suki jak tym sa walone tylko w tylek lub w usta… – dokonczyla Iza. Czulam, ze juz obie jestesmy na szczycie. – Stan na lózku na czworaka, twarza do lustra idiotko, zaraz przyjde – powiedziala Iza i wyszla na chwile. Zrobilam jak mi kazala. Po chwili weszla do sypialni majac na paskach zawieszonego, duzego sztucznego kutasa. Zanim zdazylam cokolwiek powiedziec, podeszla od tylu do mnie, przesunela strój na bok. Wlozyla mi reke miedzy nogi, po czym nasmarowala sluzem mój odbyt. Popiescila go troche jednym, potem dwoma palcami. Umieralam z rozkoszy. Za chwile poczulam nacisk, lekki ból i juz za chwile Iza rytmicznie walila mnie, wkladajac mi tego olbrzymiego kutasa w tylek. Pieprzyla mnie mocno, czulam jak gleboko mi wchodzi. Dochodzilam do orgazmu duzymi krokami. Palilo mi sie w glowie i miedzy nogami. Nie wiedzialam co sie dzieje. Czulam tylko rytmiczne uderzenia. Iza wsadzala mi kutasa do jego nasady… Z wrazenia i doznan polozylam sie na brzuchu i kutas powoli wysunal mi sie z odbytu. Uslyszalam, jak Iza odpina pasek i kutas polecial na wykladzine. Wiedzialam, ze ona tez jest niezaspokojona. Odwrócila mnie gwaltownie. Podciagnela nieco w kierunku lustra. Moja glowa lezala teraz jakies 20 cm od brzegu. Nie wiedzialam na poczatku co mam robic, ale to nie bylo tez potrzebne… Ona podeszla do mnie, rozsunela lekko nogi i usiadla swoja cipka na mojej twarzy. Onanizowala sie poruszajac sie rytmicznie, rozmazujac mi swój sluz po calej twarzy. Lezalam tam jak taka suka na przemian lapiac powietrze i wyciagajac jezyk staralam sie jej dogodzic. – Oooohh, hmmm – slyszalam jej jeki. – Ooooh, oooooh, oooh tak dziwko, liz mnie – syczala przez zeby. Nie trwalo to dlugo gdy poczulam jak sluz, niczym ciepla woda zaczal mi sie lac po twarzy, splywajac na wlosy, na szyje, do ust, po prostu wszedzie. To byl ten rodzaj ejakulacji kobiecych, o których czytalam. Glosno i rytmicznie slyszalam – ooooh, ooooh, hmmm – gdy skonczyla, polozyla sie obok mnie na lózku… – O Boze ale sie fajne wybredzlowalam – powiedziala zdyszana. Popatrzyla sie na moja mokra od jej soków twarz. Przegladzila mi wlosy reka. – Fajna suczka jestes – powiedziala do mnie. – Wiesz, jest juz prawie godz. 19.00 i moze darujemy sobie wyjazd na jezioro, co? – Popatrzylam sie na nia, po czym wzielam jej reke i wlozylam sobie miedzy nogi. – Jestem nadal napalona – powiedzialam patrzac sie jej w oczy – Powinamm zostac ukarana… pojedzmy tam i… zawstydzaj mnie… upokarzaj… ponizaj. Zrób ze mnie suke… – Powiedzialam znów rozpalona. Wystarczylo, ze sama wypowiedzialam te slowa i jak zaklecie powodowaly u mnie mocne podniecenie. Iza podniosla sie z lózka i popatrzyla na mnie. – Wstawaj! Ide po koszyk i reczniki. Jedziemy na plaze! – powiedziala. Wstalam, poprawilam strój, wstazke z kokarda na wlosach i zalozylam moje rózowe klapki na lekkim obcasie. Iza weszla i zadzwonila kluczykiem od auta – idziemy? – spytala. Zalozyla lekka letnia sukienke i klapki. Nie widzialam jednak niczego dla mnie. Nie spytalam sie, to bylo oczywiste… Wyszlysmy z domu i poszlysmy do kabrioletu.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir