Prezentacja asortymentu cz. 2

Amateur

Prezentacja asortymentu cz. 2
Spotykali sie co jakis czas. W tym samym magazynku albo w jej domu – mieszkala sama, wiec mogla sobie na to pozwolic. Pewnego razu bedac u niej, juz po stosunku, zapytal sie czy móglby jej sprawic prezent. Kiedy przytaknela wyskoczyl z lózka, pomimo tego, ze byl goly i pobiegl po miarke krawiecka.
– Chyba sobie kpisz, chcesz mi sprezentowac moja wlasna miarke?
– Nie no, cos ty, po prostu musze najpierw cos zmierzyc.
I od razu zabral sie sprawdzanie wymiarów jej nóg i pasa. Nie dopytywala sie skoro sam nie chcial zdradzic o co chodzi. Zreszta, nie trzeba bylo byc Sherlockiem Holmesem aby domyslic sie, ze tym prezentem beda spodnie. Ale jakie to juz ja zaskoczylo.

Nadal sie spotykali ale tym razem po 2-3 tygodniach przyszedl do niej z reklamówka.
– Pamietasz jak mówilem ci o prezencie? Oto i on. Prosze.
– Dzieki.
Na widok próby otwarcia reklamówki zaprotestowal.
– Prosze, nie otwieraj tutaj, dopiero jak bedziesz u siebie Obiecaj mi to.
Troche ja to zaniepokoilo ale jednak przystala na jego prosbe.

Po powrocie do mieszkania od razu wyjela zawartosc reklamówki. Bylo w niej pudelko kartonowe a na nim koperta z listem, dlugim listem. Wyjela go i zaczela czytac, o nim, o tym dlaczego ja poderwal i o jego najwiekszym fetyszu- jak o niego dbac oraz jak go uzytkowac. W koncu siegnela do pudelka i go otworzyla, na wierzchu bylo kilka butelek – nablyszczacz oraz srodek dajacy poslizg, ulatwiajacy zakladanie (o czym przeczytala w liscie). A pod spodem cos zawiniete w nieprzezroczysta folie. Z lektury listu i mierzenia jej ciala juz sie domyslala. Byly to legginsy z czerwonego latexu. Przypomniala sobie jego (jak jej sie wtedy wydawalo) szalona prosbe. Koncówka listu zawierala informacje, aby wyslala mu MMS-em zdjecie w tych spodniach, jesli sie zgadza.

Przez kilka dni myslala o nich i o jego prosbie. Legginsy coraz bardziej jej sie podobaly. W koncu pewnego dnia wstala dobra godzine wczesniej niz zwykle. Rozebrala sie i wskoczyla pod prysznic. Wyszla z niego, wysuszyla sie i zaczela nanosic na nogi srodek ulatwiajacy zakladanie latexu. Pózniej oczywiscie same legginy na które naniosla takze nablyszczacz. Zdziwila sie jaki dal polysk. Poszla do sypialnia po telefon, zgiela noge i zrobila zdjecie swojemu kolanu. Wyslala je mu i w wiadomosci dodala:
– Pewnie chcialbys zobaczyc wiecej? Nie ma tak dobrze, bedziesz musial poczekac.

Kiedy poszla w miejsce swojego stanowiska to kolezanka juz zaczela wystawiac swój towar, a wlasciwie to juz konczyla to robic.
– Widze, ze ktos dzisiaj zaspal. – Spojrzala na jej ubiór – I chyba komus bedzie w nogi zimno, no co, zapomnialo sie zrobic prania? Zamarzniesz w tych cienkich dresach.
– Uwierz mi, ze wcale mi nie jest zimno. – Miala juz zakonczyc dyskusje ale dodala – Chcesz cos zobaczyc.
– I tak póki co klientów nie bedzie wiec moge.
– Podejdz do mnie i zsun mi dresy z tylka.
– Chyba sobie zartujesz?! No wiesz, lubie cie ale tylko jak przyjaciólke. Nic wiecej.
– Zajrzyj, i tak mi nie uwierzysz jesli ci to powiem.
– Ale tak tutaj? Jeszcze ktos zobaczy.
– No daj spokój, przeciez i tak jeszcze ruchu nie ma.
Z oporem kolezanka odciagnela dresy na jej tylku.
– Co to jest?!
– Legginsy, legginsy z latexu.
– Ale po co?
– Bo komus sie podobaja.
– Chyba juz wiem. To ten amant, któremu od czasu do czasu w magazynku „prezentujesz asortyment”?
– A co jesli tak?
– Nic, przeciez jestes wolna kobieta. Nic mi do tego. Tylko mam nadzieje, ze znowu nie bede musiala dlugo pilnowac twojego stoiska. – powiedziala to z lekka zloscia, glównie spowodowana zazdroscia, ze to za nia szaleje mlodszy od nich.
– No przepraszam cie po raz setny juz, przeciez wiesz, ze byl to wypadek… przy pracy.
– Tak, juz mi nie tlumacz jak tak „praca” wygladala. Ja juz doskonale wiem. – po chwili dodala – Przepraszam, ze pytam ale cos mnie interesuje.
– Co takiego?
– Jak bedziesz musiala wyjsc za potrzeba to co zrobisz? Bedziesz je zdejmowala?
– Nie musze, maja one ekspres w kroku. – Znowu dodala cos bez zastanowienia. – Chcesz zobaczyc?
Ku jej duzemu zaskoczeniu kolezanka zsunela dresy az za posladki.
– No faktycznie.
I d**gi raz zdziwila sie kiedy otrzymala klapsa po swoich posladkach.
– Za co to bylo?!
– Bo bylas ostatnio niegrzeczna.
Kolezanka zalozyla jej dresy bo zobaczyla, za nia, ze na obrzezach miasta, na których sie znajdowali, zaczyna sie tworzyc ruch.

Reszta dnia uplynela jej juz standardowo, na sprzedawaniu swojego towaru. Lecz tym razem oczekiwala na jakas wiadomosc od niego, na wiadomosc, która ciagle nie przybywala. A pod dresami pocila sie. Pomimo tego, ze jeszcze nie bylo nawet wiosny to jej nogi byly coraz bardziej mokre. Nie nalezy sie dziwic, przeciez byly przykryte obcisla guma, która oczywiscie nie dopuszczala swiezego powietrza.

Wciaz czekala i doczekac sie nie mogla. Juz nadszedl wieczór. Zaczynala sie szarówka.
– No i co, twój amant wystawil cie do wiatru.
– Jak tylko go spotkam to juz mu pokaze.
Kolezanka kiedy tylko zwinela swój majdan od razu chciala sie pozegnac i pójsc do siebie.
– Poczekaj chwile, nie pomoglabys mi? Jestem juz cala mokra. Tylko czekam az bede mogla zdjac to ustrojstwo z siebie.
– No cóz, niestety nie, spiesze sie. Poza tym, trzeba bylo sie nie ubierac w taki sposób. – powiedziala to z wyzszoscia i duma w glosie – Poza tym zawsze mozesz pójsc do magazynku, zdjac je i zalozyc jakies grubsze spodnie ze swojego towaru, aby cie nie przewialo.
– Chyba bede musiala tak zrobic.
Kiedy tylko weszla do magazynku dostala SMS-a:
– Jeszcze ich nie zdejmuj.
A zza drzwi wysunela sie koperta. Podniosla ja i zajrzala do zawartosci. Jak za kazdym razem zostawil jej jakies pieniadze. Ale tym razem wieksza sume. Po chwili dostala d**gi SMS:
– Zdejmij dresy, nalóz na legginsy nablyszczacz i schowaj sie asortyment. Jak tylko to zrobisz to wracaj do siebie, w legginsach.
Odpowiedziala mu SMS-em:
– Zwariowales? Mam w czyms takim paradowac po miescie?
– Chyba nie przeliczylas kwoty z koperty. Poza tym, jesli odmówisz to bedziemy musieli sie juz pozegnac. A chyba wiesz co to oznacza?
Wiedziala, pomagal jej rozladowac napiecie seksualne (swoje przy okazji takze) i przy okazji za kazdym razem zostawial jej jakas kase. A spotykali sie prywatnie, prawie prywatnie. Podobal jej sie taki uklad dajacy podwójna korzysc, wiec odeslala mu wiadomosc, ze przeprasza i zgadza sie. Po kilku minutach, kiedy tylko nalozyla nablyszczacz, wyszla z magazynku i zaczela chowac swój towar. Rozgladala sie na rózne strony w jego poszukiwaniu ale nigdzie go nie widziala. Mimo to czasami upuszczala cos specjalnie aby mogla to podniesc, a wtedy za kazdym razem schylala sie na wyprostowanych nogach aby w ramach przeprosin zaprezentowac mu swoje posladki ubrane w obcisly i bardzo lsniacy czerwony latex. Slonce juz zaszlo ale mimo to mógl wszystko widziec, przeciez nawet na obrzezach miasta juz zapalily sie lampy. Lampy których swiatlo ladnie odbijalo sie w jej lsniacych i okraglych posladkach.

Kiedy tylko skonczyla zastanowila sie co robic. I od razu dostala wiadomosc na telefonie:
– Bardzo ladny pokaz. Teraz zapraszam do siebie. Tylko wracaj ta sama droga co zawsze.
Czyli musiala byc obserwowana, zarówno teraz jak i nie raz kiedy wracala na wieczór do swojego mieszkania. Czula niepokój chodzac po ulicach noca w takim stroju, nie bala sie jego, spotykali sie juz nie raz i go zdazyla poznac, nie sadzila, ze mógl ja zgwalcic. Chociaz bala sie, ze spotka to ja ze strony jakiegos nieznajomego. Mimo to szla wciaz do swojego mieszkania prowokujaco krecac tylkiem – domyslala sie, ze musi isc za nia, chociaz od czasu do czasu zerkajac za siebie i go tam nie widziala. W koncu bedac przed wejsciem do swojego bloku zatrzymala sie udajac, ze poprawia swój strój, chociaz tak naprawde bala sie, ze ktos z wspólnego domu zobaczy ja na klatce schodowej w takim stroju. Z zamyslenia wyrwal ja porzadny klaps jaki otrzymala po tylku.
– Matko jedyna, to ty. Chcesz zebym dostala zawalu?
– Nie. Dlaczego nie idziesz dalej?
– Nie chce, zeby ktos z sasiedztwa zobaczyl mnie taka. A tak w ogóle to juz ktos mnie dzisiaj klepnal po tylku przez ten strój.
– Kto taki? Mam czuc sie zazdrosny?
– Kolezanka, która sprzedaje swój towar obok mnie. – Po chwili zastanowienia dodala. – Wiesz co, wydaje mi sie, ze spodobalam jej sie w tym stroju.
– Ciekawe, bardzo ciekawe…
– Hola, nie wyobrazaj sobie za duzo, pewnie marzy ci sie jakis trójkacik?
– A co jesli tak?
– Nie chce sie toba dzielic. Jeszcze mi ciebie odbije. No dobra, chodzmy juz do mnie. Tylko jak?
– Sugeruje powoli i po cichu. Zeby nikt nas nie uslyszal.
– I zebys mial wiecej czasu na ogladanie mojej pupy?
– To tak zupelnie przy okazji.
W koncu ruszyli do jej mieszkania. Po drodze nie spotkali nikogo. Pierwsza weszla ona, on jak tylko wszedl za nia to przekrecil górny zamek galkowy i od razu oburacz zlapal za jej tylek.
– Jeszcze ci malo?
– A zebys wiedziala.
Wiedziala, ze nie odpusci, wiec od razu zaprowadzila go do sypialni, ale zanim ruszyla on pozwolil sobie obydwie dloni wsadzic za latex i trzymac ja za posladki.
– A ci co, dlonie sie przykleily – powiedziala idac do sypialni.
– A zebys wiedziala. – powtórzyl sie. I po drodze pozwolil sobie na masowanie palcami jej cipki.
Od razu ukleknela na kolanach na skraju lózka wypinajac sie do niego, bo ciagle trzymal lapy na jej tylku.
– Moze w koncu sie ode mnie odkleisz?
– Poslusznie wyjal rece, ale od razu zlapal kant latexu, naciagnal i z premedytacja puscil. W mieszkaniu bylo slychac „strzelajaca” gume.
– Bolalo. Za co to?
– Mam pomasowac, zeby przestalo.
– Od srodka rozpial suwak w strone tylu spodni. Znowu wsunal rece pod latex i zaczal masowac. Ponownie takze masowal jej cipke, ale takze odbyt. Przyspieszyl ruchy, kiedy uslyszal jej pomrukiwanie. Po kilka minutach takiej zabawy w koncu uslyszal.
– Zerznij mnie, chce w koncu zdjac te spodnie.
– Jeszcze nie.
I zaczal lizac jej odbyt. Po kilku minutach penetrowania jezykiem jej tylka przesunela sie na srodek lózka.
– A gdzie to uciekasz? Chyba chcialas abym cie w koncu przelecial.
– I nadal chce.
– Zapnij suwak z tylu.
Wstal z lózka, rozebral sie i siegnal do szafki nocnej po prezerwatywe. Zalozyl ja, wskoczyl kolo niej i rozsunal ekspres z przodu jej spodni. Zaczal lizac jej cipke, wsadzal jezyk jak tylko gleboko potrafil. W koncu przekrecil ja na plecy, rekoma zlapal ja za uda, uniósl nogi i penisem wbil sie w jej otwór. Posuwal ja dlugo, raz szybciej raz krócej, aby tylko nie dojsc za wczesnie. W koncu widzac, ze jest zmeczona po calym dniu i ledwo utrzymuje sie na stanie swiadomosci, przyspieszyl i spuscil sie do prezerwatywy w jej wnetrzu.
– W koncu. Zaraz ide do lazienki sie rozebrac. Mam nadzieje, ze mi pomozesz. Tylko na nic wiecej nie licz. – Dodala widzac jej usmiech. Ale z jej planów nic nie wyszlo bo ze zmeczenia zasnela. Powoli zasunal ekspres w jej spodniach, polozyl sie obok niej i takze zasnal.

Obudzila sie nad ranem. Dopiero po chwili zrozumiala, ze jest jeszcze wciaz w latexowych spodniach i reszcie ubraniu. Ale najwazniejsze bylo to, ze musiala sie szybko wysikac.
– A gdzie to sie wybieramy?
– Musze siku. Niezle mnie zalatwiles? Nie moglem mnie rozebrac?!
– Nie moglem, przeciez wiesz jak szaleje za toba w takim stroju.
– Lepiej mi pomóz teraz sie rozebrac. Jestem cala mokra… – Nie w takim sensie. – Dodala kiedy zobaczyla jego usmiech. – Jestem cala spocona a w dodatku chce mi sie sikac.
– Choc. – Zaprowadzil ja do lazienki. – Wskakuj do wanny.
– Po co?
– Zaufaj mi. A teraz sikaj.
– Jak? Przeciez wciaz mam spodnie na sobie. Chociaz rozepne rozporek.
– Nie, po prostu sikaj.
Nie chciala sie wdawac w dalsze dyskusje, wiec po prostu zaczela oddawac mocz. Czula jak cieply strumien rozchodzi sie po jej nogach pod latexem. Kiedy tylko skonczyla powiedziala:
– I co ja z toba mam? – Dodal w zartach -Teraz za kare ostroznie zdejmiesz mi spodnie i wylizesz mi cale nogi z potu oraz moczu.
Ale nie wiedziala, ze mial taka fantazje i bez sprzeciwu wykonal jej rozkaz. Wykonywal go skrupulatnie, powoli, nie omijajac zadnego skrawka ciala. A ona w tym czasie myslala, ze nalezy mu sie kara. Za to, ze przez niego spedzila okolo doby w tych spodniach – owszem, lubila je ale co za duzo to nie zdrowo – i za to, ze musiala paradowac w nich w nocy po miesci i po klatce schodowej jej domu. Kara, która dlugo popamieta. I przyszedl jej do glowy pewien pomysl. Jeszcze nie znala szczególów ale podstawy planu juz miala.
– Liz dokladnie, i nie licz na sex, po prostu czysc mi nogi. A ja w tym czasie musze o czyms pomyslec…

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir