Ty.

Ty.
Stoimy oboje na balkonie w hotelu i palimy. Jestem wyraznie podpity i ty tak samo. Nagle czuje delikatny dotyk na szyi i stoje sparalizowany. Zaczynasz delikatnie bawic sie moja szyja i ogarnia mnie dziwne, blogie i przyjemne uczucie. Drze pod twoim dotykiem, a moja glowa automatycznie, delikatnie porusza sie w rytm twoich palców. W plucach zaczyna mi brakowac powietrza i zaczynam ciezej oddychac. Dziwny, nierównomierny oddech dopasowany do taktu twoich palców. Na chwile przestajesz i lapie oddech, chce wiecej, a jednak lapie twoja dlon i przypieram cie do balustrady balkonu. Papieros wypada spomiedzy twoich palców, próbujesz ponowic drazniaca pieszczote. Jednak ja tez wyrzucam swojego papierosa, lapie twoja reke i przyduszam do piersi, bys nie mogla sie wyrwac. Pytam delikatnie:
-Dlaczego to robisz?- Jednoczesnie sie przyblizajac.- Przeciez wiesz jak to na mnie dziala, a moze o to ci wlasnie chodzi?
Zblizam sie jeszcze bardziej, nasze usta dziela centymetry, ty nic nie mówisz jedynie patrzysz na mnie z ogniem w oczach.
-Hmm? Dlaczego nic nie mówisz? Moze jednak o to chodzi?
Te slowa juz szepcze. Zblizam sie jakbym mial cie pocalowac, a jednak w ostatniej chwili przesuwam sie w kierunku twojej szyi powoli, tak ze nasze usta tylko delikatnie sie muskaja. Nastepnie lekko broda tracam twoja szyje w góre i zblizam sie do ucha.
– Myslalem, ze jestesmy tylko przyjaciólmi, a jednak ty mnie tak kusisz. Dlaczego?- szepcze pytanie.
Czuje twój cieply oddech na swojej szyi. Mam ochote cie pozrec. Delikatnie znów przesuwam broda po twojej szyi i chyba cie laskocze, bo sie wzdrygasz. Powoli odsuwam sie od ciebie. Patrze w twoje oczy i cicho mówie:
-Ide wciac prysznic.- Wychodze i zostawiam cie sama na balkonie. Musisz miec teraz niezly metlik w glowie.
Moje serce bije jak porabane, a jednak w glowie mam mysl, ze jesli teraz nie wyjde, to sie na ciebie rzuce. Caly czas pod prysznicem mysle, jak dalej moge sie toba zabawic. W koncu ty robilas to ze mna tyle razy. Wychodze spod prysznica. Ubieram jedynie jeansy i bokserki. Brudna koszulke trzymam zwinieta w rece. Pierwsze, co widze po wyjsciu z lazienki, to ty siedzaca na lózku. Wbijasz we mnie szpilki swoim wzrokiem ewidentne wnerwiona. Gdyby tylko spojrzenie mogloby zabijac, to bylbym juz trupem. Usmiecham sie do ciebie i podchodze do walizki lezacej w rogu pokoju. Schylam sie by wrzucic brudna koszulke do srodka i wyciagnac nowa. Slysze, jak wstajesz z lózka i powoli zblizasz sie w moim kierunku. Wiem, co mnie czeka, wyciagam nowa koszulke i wstaje. Jestem caly czas odwrócony do ciebie plecami, zaczynam powoli zakladac koszulke. Wkladam w nia tylko rece, gdy czuje twoja dlon na swojej szyi, moje rece nadal w koszulce, gole plecy, odslonieta szyja. W takiej wlasnie pozycji znów nieruchomieje. Powoli swoim dotykiem sprawiasz, ze sie prostuje. Nagle czuje na swoich plecach delikatny dotyk, bardzo nisko przy kregoslupie. Nadal trzymasz mnie w zelaznym uscisku, nie pozwalasz mi sie ruszyc. Powoli wzdluz kregoslupa, opuszkami palców zaczynasz gladzic moje plecy. To cos nowego, nie spodziewalem sie tego. Moje kolana zaczynaja robic sie miekkie. Na szyi wciaz twoja dlon dziala cuda, stoisz bardzo blisko, czuje twój oddech na sobie. Odrzucasz na bok koszulke, która mialem zamiar zalozyc. Twoja d**ga dlon na moich plecach nadal wedruje w góre, az prawie dotykasz nia mojej szyi. Wtedy czuje, ze dlon znika, tylko na chwile, by nagle pojawic sie na moim lewym barku. Przesuwasz palcami w dól wzdluz mojej reki. Dotykasz moich tatuazy. Nagle, jak to tylko ty potrafisz zaczynasz mna kierowac. Odwracasz mnie w strone lózka, twoja dlon zostawia moje tatuaze, czuje tez ze dajesz wolnosc mojej szyi. Popychasz mnie na lózko. Laduje na poscieli. Podnosze sie, siadam na jego skraju i patrze na ciebie. Twoje spojrzenie jest niczym dotyk, nadal goracy na moim ciele. Twoje rozzarzone oczy spotkaja moje.
-To jeszcze nie koniec- mówisz. Zblizasz sie do mnie, wyciagasz reke w strone mojej szyi, ja powoli odchylam sie do tylu. Prawie klade sie na lózku. Podpieram sie jedynie lokciami. Twoja reka podaza wciaz za moim karkiem, twoje cialo pochyla sie nad moim tak, ze widze twój dekolt i czarny, koronkowy stanik. Nagle lapie cie za reke i pociagam za soba na lózko. Ladujesz na mnie. Szybko przewracam sie calym cialem i teraz ty jestes pode mna. Lapie obie twoje dlonie w swoje i unosze je nad twoja glowe. Kolanem opieram sie na lózku i podnosze sie. Próbujesz sie wyrwac, ja jednak przyduszam twoje nogi moimi i teraz jestes bezradna. Leze na tobie i patrze w twoje oczy.
– A moze jednak o to wlasnie tobie chodzi? Jednak nie przyjaciele? A wiec co?- mówie wkurzony.- Jestem pewny, ze specjalnie mnie nakrecasz.
Nic nie mówisz. Pochylam sie, jakbym mial cie pocalowac, a jednak znów do tego nie dochodzi, moje usta spoczywaja na twoim karku, a jednak nie caluje go. Delikatnie wargami zaczynam gladzic twoja szyje, bardzo powoli, twój uscisk na moich dloniach staje sie slabszy. Przestalas walczyc. Moje usta nadal muskaja twoja szyje i powoli zblizam sie w kierunku twojej brody. Nie wytrzymuje i zostawiam pierwszy, subtelny pocalunek na twojej szyi. Dalej moje usta gladza twoja brode, a ty odchylasz szyje, by pozwolic mi zjechac nizej. Powoli moje usta wedruja w dól. Docieram do materialu koszulki. Puszczam twoja lewa dlon, d**ga pozostaje spleciona z moja. Caly czas pieszczac twoja szyje i zostawiajac delikatne pocalunki, moja prawa dlon zaczela wedrowac w dól, po to by spoczac na twojej tali. Nastepnie kieruje sie ku twoim posladkom. W koncu moja reka sciska twój jedrny tylek. Na twojej szyi zostawiam glebszy pocalunek, dluzszy, bardziej namietny, podczas którego lapiesz mnie swoja wolna dlonia za moja glowe, by mnie do siebie przycisnac. Odrywam usta od twojej szyi i patrze na swoje dzielo. Mala, lecz wyraznie widoczna malinka widnieje na twoim karku. Przesuwam wzrok w kierunku twoich oczu, a nastepnie znów na twoja szyje. Bylas tak nierozwazna, ze pozwolilas mi sie oznaczyc.
Wtedy czuje twoje palce na mojej szyi. Zadowolenie odchodzi w niepamiec. Znów jestem bezradny. Podnosisz glowe ku mojej i rozplatasz nasze palce. Kladziesz dlon na moich golych plecach i przyciskasz mnie do siebie. Teraz to twoje usta spoczywaja na mojej szyi, gdzie zostawiasz delikatny pocalunek a potem nastepny i nastepny. W koncu zaczynasz dluuugi i namietny pocalunek na mojej szyi. Czuje twoje zeby, lekko mnie ugryzlas, a nastepnie ssiesz mocniej. Gdy konczysz swoje dzielo pozwalasz mi sie odchylic. Twoje palce nadal na mojej szyi. Powoli zaczynam sie podnosic. Twoje cialo podaza razem z moim, nie pozwalasz mi uciec. Moje obie rece spoczywaja na twojej tali, pozwalasz by wedrowaly. W koncu moja prawa reka znajduje droge pod twoja koszulke i zaczynam gladzic twój brzuch, nastepnie wyzej. Nie pozwalasz mi jednak na zbyt duzo, gdy moja reka nazbyt zbliza sie ku twoim piersiom. Twoja reka na mojej szyi mnie obezwladnia. Powoli jednak znów opuszczamy sie na lózko, nasze ciala poruszaja sie wspólnym rytmem. W koncu opuszczam glowe ku twoim ustom by cie pocalowac, jednak milimetry przed twoimi ustami, twoja reka znów mnie zatrzymuje i wtedy ty podnosisz sie blizej mnie. Dzieli nas jedynie oddech, by po chwili twoje usta spoczely na moich. Powoli podczas pocalunku zaczynam podnosic twoja koszulke odkrywajac stanik kryjacy sie pod nia. Dotykam wzdluz materialu, muskajac od czasu do czasu sterczacy pod nim punkt, w koncu dostaje sie pod stanik i moja dlon dotyka twojej piersi. Zaczynam delikatnie sciskac i macac, a nasz pocalunek staje sie coraz goretszy. W koncu odrywam sie od twoich ust i pozbywam sie twojej koszulki. Znów przywieramy do siebie, jeszcze namietniej, moja reka zaczyna bawic sie twoja piersia. Nastepnie muskam skóre wzdluz stanika, az do twoich pleców. Podnosze cie lekko dla i odpinam twój stanik. Udalo sie za pierwszym razem. Nastepnie pozbywamy sie go, a moje usta kieruje ku twoim piersiom i sterczacym sutkom. Zaczynam powoli calowac i ssac, reka sciskam d**ga piers. Pózniej gladze twoje nagie cialo. Zblizam sie ku jeansom, rozpinam je. Twoje rece w tym czasie dotykaja moich pleców. Zostawiam twoje piersi i znów laczymy sie w pocalunku. Dotykam twoich czarnych majtek, kierujac sie powoli coraz nizej. Gdy trafiam wreszcie w poprawne miejsce, material jest bardzo mokry. Zaczynam masowac twoja cipke przez bielizne, góra, dól, góra, dól. Z twoich ust wyrywa sie delikatny, pojedynczy jek. Spodnie przeszkadzaja, dlatego powoli wyciagam swoja reke. Lapie je, a nastepnie je z ciebie sciagam, ale mniej wiecej do wysokosci kolan. Moja reka spoczywa na twoim udzie powoli podnosze je do góry, delikatnie sledzac palcami linie twojego ciala. Lapie cie za tylek teraz juz niczym niechroniony. Kieruja sie ku twoim piersia i jednoczesnie masuje posladki. Calowalem twoje sutki, ty zas mocno mnie do siebie przyciskasz. Czuje bicie twojego serca, tak bardzo szybkie. Siegasz ku moim spodniom. Szybko je rozpinasz, az twoja dlon spoczywa na moich bokserkach. Przez material, powoli gladzisz palcami po dlugosci mojego penisa, nastepnie kierujesz sie ku mojemu brzuchowi, tylko po to by zjechac w dól, gdzie twoja reka wedruje pod bokserki i obejmuje mój czlonek. Sciskasz go i unosisz swoja dlon w góre i w dól. Nie mogac wytrzymac, podnosze swoje biodra bys miala lepszy dostep. Puszczam twoje posladki i wsuwam reke pod twoje majtki, gdzie zaczynam masowac twoja cipke. W koncu powoli wsuwam do srodka palec. Piescimy sie nawzajem. Kiedy czuje, ze sie rozluznisz, wsuwam kolejny palec. Calujemy sie namietnie, jeczysz w moje usta. Drzysz pod moim dotykiem. Nagle twoja reka muska moja szyje, a ja nieruchomieje, wykorzystujesz ten moment by mnie rozebrac. Dziela nas juz tylko i wylacznie twoje majtki. Zabieram reke z twoich majtek i moim penisem ocieram sie o ciebie. Po chwili jednak przestaje. Patrzysz na mnie dziwnie. Twoja mina wrecz pyta, co sie stalo, ze przestalem. Podnosze sie, wstaje i podciagam bokserki i spodnie z powrotem. Tych d**gich jednak nie zapialem. Patrze na ciebie lezaca na lózku, ty odwzajemniasz moje spojrzenie.
– Co sie dzieje?- pytasz. Powoli schylam sie by cie pocalowac, w twoich oczach caly czas widnieje pytanie.
-Wiesz.- Calus.- Nie jestem w tym zbyt dobry.- Calus.- Nie spieszmy sie.- Calus.- Powoli, po prostu skup sie.- Calus.- Na tym co robie.- Calus.
-Dobrze- mówisz i przytulasz sie do mnie. Powoli znów sie calujemy, ale spokojnie, nie spieszac sie, rozkoszujac kazda chwila. Odrywam od ciebie usta, kieruje je ku twojej szyi, a nastepnie piersiom, kazdy pocalunek delikatny, spokojny. Moje palce gladza twoje cialo, odkrywajac je. W pewnym momencie zaczynasz kierowac moje pocalunki najpierw ku piersiom, a potem coraz nizej. Male musniecia ust po twoich zebrach, brzuchu, pepku i coraz nizej. A potem wyzej i wyzej, znów zmierzajac ku twoim ustom. Prowadzisz moja dlon ku majtkom, a nastepnie pod nie. Powoli bez szalenstw bawie sie twoja lechtaczka, a twoje pocalunki staja sie goretsze. Muskam twoja cipke, a nastepnie powoli wsuwam palce do srodka i ruszam góra dól namietnie masujac cie od srodka. Jeczysz pod moim dotykiem. Wyginasz w luk swoje plecy.
-Prosze Aleks, chce wiecej.- blagasz. Twoje rece, jakby na potwierdzenie slów kierujesz na moje spodnie, zsuwasz je w dól, bym mógl sam je zrzucic. Dotykasz penisa i powoli go masujesz. W koncu powoli wysuwam z ciebie swoje palce i lapie material twoich majtek, chce cie skosztowac. Gdy tylko zaczynam sciagac twoje majtki, ty robisz to samo z moimi bokserkami. Po chwili oboje jestesmy nadzy. Kieruje moje pocalunki znów nizej i nizej, az w koncu moje usta znajduja twoja lechtaczke, caluje ja najpierw delikatnie a potem namietniej. Uzywam jezyka, próbujac dokladnie wylizac i popiescic ja, nastepnie caluje twoje wargi i sledze je jezykiem. W koncu mój jezyk dociera do twojego wejscia, powoli lize wokól niego, by nastepnie wsunac swój jezyk do srodka. Staram sie sluchac twojego ciala, zrozumiec co powoduje najwieksza rozkosz. Sciskasz moje wlosy i jeczysz. Wijesz sie w poscieli, ale ja nie chce, zebys teraz doszla. Twoja reka w pewnym momencie prowadzi moja glowe znów do góry. Po chwili nasze usta znów sie lacza tym razem jednak nasz pocalunek smakuje twoimi sokami. Moja reka znów kieruje sie ku twojemu wejsciu, ty jednak lapiesz ja w swoja. Mój penis spoczywa teraz na twojej cipce. Moje biodra zaczynaja same sie poruszac, tak wiec ocieram sie o ciebie.
-Nie wytrzymam dluzej- szepczesz mi wprost do ucha i gryziesz je lekko. Lapiesz mój czlonek i ustawiasz go na wprost swojego wejscia. Patrze na ciebie. Jestem równoczesnie niecierpliwy i spokojny.
-Tylko powoli- mówie. Pcham mocno do przodu. Jestem w tobie. Ta chwila moglaby trwac wiecznie.
-O taak!- krzyczysz. Przymykasz oczy i odchylasz glowe do tylu. Boze, jestes piekna, gdy pode mna tak lezysz. Nasze ciala sie polaczyly. Powoli zgodnie z instynktem moje biodra nabraly wlasnego rytmu, odpowiadasz na moje ruchy. To uczucie jest tak przytlaczajace, ze boje sie, ze zaraz skoncze i upokorze sie przed toba. Na poczatku dzialam na prawde powoli. Po pewnym czasie moje biodra same zaczynaja przyspieszac.
-Prosze Aleks, pieprz mnie!- jeczysz, co mnie jeszcze bardziej nakreca. Utrzymuje stale tempo, a gdy czuje, ze zaraz strace kontrole zwalniam. By po chwili znów przyspieszyc. Caluje cie namietnie, az w koncu podczas szybkich pchniec, czuje jak sie na mnie zaciskasz. Tracisz kontrole, dochodzisz. Ten widok mnie podnieca.
-Kurwa!- Pcham biodra, jak najglebiej w ciebie i dochodze. Z kazda fala przyjemnosci, cofam sie, by nastepnie znów wejsc. Wytrysk sie konczy, a ja zostaje w tobie. Patrze na ciebie, wiesz, czujesz, co zrobilem, a jednak nie wygladasz, jakbys miala mi to za zle. Calujemy sie i powoli sie z ciebie wysuwam.
-Jestes wspaniala- mówie. Przytulasz sie do mnie. Zasypiamy tak, zaspokojeni.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir