W Niewoli Mafii ( Natasza)

W Niewoli Mafii ( Natasza)
Natasza rozgladala sie z zadowoleniem po nowym gabinecie. Co prawda nie bylo tu luksusów, ale i tak w porównaniu z tym co miala poprzednio, wygladalo to rewelacyjnie. Awans na takie stanowisko w wieku 26 lat! Jako pracownica wydzialu antynarkotykowego w Kaliningradzkiej milicji nawet nie marzyla o pracy zastepcy dowódcy w oddziale w samej Moskwie. Na pewno przyczynilo sie do tego zlikwidowanie przez nia grupy przemytniczej Igora. Wpadli wtedy prawie wszyscy, którzy liczyli sie w kaliningradzkim handlu. Nie pomogly uklady i przekupni lokalni urzednicy. Sukcesu nie przycmily nawet grozby ze strony bossów mafijnych.

Dzwiek interkomu przerwal rozmyslania. Wzywal ja sam szef.

Iwan Iwanowicz wcale nie wygladal na szefa „antynarkotykowej”. Predzej na dobrodusznego tatusia, który mysli o cieplych pantoflach i gromadce dzieci. Jednak jego oczy, stalowoszare, twarde, taksowaly Natasze. Nienaganna, wysportowana sylwetka, sliczna oprawa czarnych oczu, doskonale wygladajacy pod opietym sweterkiem biust i dluuuugie, zgrabne nogi – jego nowa zastepczyni prezentowala sie niezwykle efektownie.
– Przejdzmy od razu do rzeczy, Nataszo. Mam dla ciebie wazne zadanie. Jestes tu nowa, nie znaja cie na tym terenie. Akurat wpadla w nasze rece para laczników z Pakistanu, podstawimy ciebie i kapitana Wasyla zamiast nich. Wasze zadanie to poznanie kontaktów Moskwa-Pakistan i doprowadzenie do zamkniecia tego kanalu przerzutowego.

*****

Spotkali sie w podanym przez aresztowanych laczników miejscu. Po wymianie standardowych hasel przeszli do omawiania szczególów przyszlych transakcji. Borys, szef moskiewskich bonzów zaprosil wszystkich liczacych sie w interesie. Jego dacza polozona byla w pieknej podmoskiewskiej okolicy, otoczonej lasem, wokól zabezpieczenia i liczne straze pozwalaly czuc sie bezpiecznie.

Natasza swietnie weszla w role. Bez zajakniecia prowadzila negocjacje w imieniu rzekomych pakistanskich mocodawców. Sypala równiez zartami, wprowadzajac luzna atmosfere. Jej partner byl bardziej spiety, starla sie zatem odwrócic od niego uwage rozmówców. Nagle Borys skinal na jednego z ochroniarzy. Ogromny goryl stanal za kapitanem Wasylem i bez najmniejszego ostrzezenia skrecil mu kark.
– No i koniec tej gliniarskiej wtyki – sucho skomentowal Borys, patrzac na zmieniajaca sie twarz Nataszy. – Mysleliscie, ze wam sie uda? Wiedzielismy od poczatku kim jestes, zlociutka. Z Kaliningradu przyszlo zlecenie na ciebie, a ty sama przyszlas do nas, laluniu.

Twój koles juz nie zyje, wiec tobie przypadnie w udziale wykopac dla was wspólny grób. Zabrac ja! Pozdrowienia od Igora!
A wiec caly czas wiedzieli. Igor spelnil pogrózki. Ale jak, skad dowiedzieli sie ze to ona jest podstawiona…
Ogromne lapska chwycily ja nie pozwalajac na jakikolwiek odruch obronny.
Zaprowadzili ja w glab lasu. Zmusili do kopania.
– Dalej, suko! Szybciej! – poganiali ja smiejac sie szyderczo. Nie spodziewala sie ratunku. Zalamana, bezwolnie kopala grób.
Nagle uslyszala zblizajacych sie ludzi. Po chwili stojaca w kopanym dole otoczyli wszyscy goscie Borysa.
– No jak suko, gotowa na smierc? Przyszlismy popatrzec jak umiera taka dziwka. – zbiorowy rechot skomentowal slowa Borysa. – Na kolana!
Przerazona zaczela sie trzasc.
– A moze dziewczynka nie chce umierac? Moze damy jej szanse? – slyszac te slowa wbila blagalny wzrok w Borysa. – No co dziwko zrobisz za darowanie zycia? Poprosisz ladnie?

-Pro… – zaschniete gardlo nie pozwalalo wypowiedziec slowa.
– Co? Nie slysze! Blagaj na kolanach!
– Prosze, blagam darujcie mi zycie – resztki jakiejkolwiek godnosci przestaly istniec. Chciala tylko zyc. Widzieli ze zlamali ja calkowicie.
– Dobra suko, pokaz nam jak bardzo tego chcesz! Masz pól minuty zeby sie rozebrac! Juz!
Zawahala sie.
– Dwadziescia sekund! – otrzezwiala natychmiast. Bluzka poszla w strzepy, nie tracila czasu na rozpinanie guzików. To byla jej jedyna szansa. Spódniczke zsunela razem z majtkami. Stanela calkowicie gola wpatrujac sie blagalnie w Borysa.
– Spokojnie, mialas jeszcze duzo czasu, cale dziesiec sekund! – drwiacy smiech jeszcze bardziej wbil ja w ziemie. Plonac ze wstydu, ze spuszczona glowa, zakryla sie dlonmi jak tylko mogla najbardziej.
– Glowa do góry, suko! Pokaz sie, sprawdzimy, czy warto cie oszczedzic! – Brutalne lapsko Borysa przesunelo sie po jej ciele. Wbil palec w krocze, scisnal bolesnie. Lzy pociekly ciurkiem z oczu, plakala nie tylko z bólu, ale i z ogromnego upokorzenia. Wszyscy patrzyli na nia. Naga, ponizona powlekli z powrotem w kierunku domu.

Rozpoczela sie impreza. Uprzatneli jeden ze stolów, rzucili ja jak szmate.
– Nogi szeroko! Szerzej, suko! Pros, zebysmy cie rzneli! Liz! Ssij! – okrzykom nie bylo konca.
Gwalcili ja po kolei, po dwóch, po trzech. Wydawalo sie, ze maja niewyczerpane pomysly. Pierwszy który wszedl w jej usta spuscil sie tylko na twarz, zalal jej oczy. Nastepny juz zmusil ja do polkniecia wszystkiego, a kolejny wbil sie gleboko w gardlo i tam trysnal goracym strumieniem. Dlawila sie, dusila, ale zaraz znalazl sie tam kolejny, kolejny i kolejny…

Nigdy dotad nie miala nikogo w odbycie. Nie wiedziala ze az tak to moze bolec. Niestety, bolalo az tak. Bolalo nawet jeszcze bardziej. Za bardzo. Wyla z bólu, na ile tylko pozwalalo jej gardlo zajete przez kolejnego gwalciciela.

Chwilami tracila swiadomosc. Nie wiedziala ile razy byli w jej wnetrzu, powoli odbyt przestal reagowac bólem, rozciagniety do granic mozliwosci, opuchniete gardlo i przelyk bez udzialu swiadomosci przyjmowaly kolejne wytryski. Stawala sie bezwolna kukla, dmuchana lalka wykorzystywana na wszelkie mozliwe sposoby. Przewracana to na brzuch, to na plecy, to na boki przyjmowala dawki spermy, której nie mogly w zaden sposób pomiescic jej wszystkie otworki.

A ich bylo wielu, zbyt wielu. Gdy goscie sie juz nasycili jej cialem, Borys oddal ja straznikom – a oni mieli niespozyte sily.
Wreszcie wszystkim sie znudzilo. Obolala, oblepiona zaschnieta sperma rzucili na ziemie. Dopiero wtedy zauwazyla, ze caly czas byla filmowana. Kilku robilo tez zdjecia.
– Wstawaj suko! – Wrzask doprowadzil ja do przytomnosci.
Próbowala, naprawde próbowala, ale nogi odmówily jej posluszenstwa. Uklekla z wysilkiem. Szarpniecie za wlosy podnioslo jej glowe do góry. Spojrzala bezposrednio w oko kamery.
– Jaka cudna twarzyczka! Pokaz sie suczko, pokaz wszystkim jak ci sie to podoba!. W necie beda mieli niezly ubaw! Na pewno twoi kolesie beda sie slinic na taki widok! – dopiero teraz dotarlo do niej jak strasznego upokorzenia doznala, ze to niestety jeszcze nie koniec.
Ale zyla. Suka, szmata, ale zyla. I zrobi wszystko zeby przezyc. I zemscic sie.

Kolejne szarpniecie postawilo ja na nogi. Struzki spermy splywaly spomiedzy nóg, kroplami wydobywaly sie z szerokiego odbytu. Filmowali i fotografowali to wszystko. Na rozkaz zbierala palcami sperme z ud, piersi i twarzy, wkladala palce do ust, ssala je przed kamera, zlizywala wszystko.
Zyla.
Pozwolili jej wreszcie odpoczac. Dwie dziewczyny zaprowadzily, a raczej zawlokly ja pod prysznic. Skulila sie pod ostrym strumieniem wody.

*****

Nastepnego dnia obudzila sie o dziwo calkiem wypoczeta, jedynie ból odbytu przypominal jej o koszmarze jaki przezyla. Obok lózka znalazla szlafrok, nie widziala zadnych ubran ani bielizny. Wyszla z pokoju, znalazla sie w obszernym salonie. Borys z rodzina siedzieli przy sniadaniu. Zona, atrakcyjna brunetka, dwójka starszych dzieci, syn i córka jakies 17, 18 lat, dwójka chlopców – blizniaków – kolo 15.

Wszyscy spojrzeli na nia z zaciekawieniem.
– I jak sie czuje nasza suczka zabaweczka? – zasmial sie Borys. Cala rodzina zaczela sie smiac. Natasze szczególnie zaszokowalo zachowanie zony i dzieci Borysa. Wyraznie spodobalo im sie jak ja traktuje.
– Zrzuc ta szmatke z siebie, pokaz czy nie masz siniaków po wczorajszej zabawie! – uslyszala nagle polecenie.
Zaczerwienila sie raptownie. Jak to, tutaj, przy calej rodzinie? Zaczela drzec na calym ciele. Serce walilo jak oszalale. Nie mogla tak.
– No juz, nie krepuj sie, sami swoi! – rechotal Borys. – I zapamietaj suko – glos mu nagle stwardnial – upominam cie po raz ostatni. Jak ktos kaze ci sie rozbierac, to masz to zrobic natychmiast, obojetne gdzie jestes, nawet na srodku ulicy, bo inaczej bedzie to ostatnia chwila w twoim zyciu. Juz! Sciagaj to!

Wszystkie wydarzenia wczorajszego dnia eksplodowaly w jej glowie. Nie wahala sie juz ani sekundy. Szlafroczek jak zdmuchniety splynal na podloge. Stala nago na srodku salonu, czujac na sobie drwiace spojrzenia obecnych.
– No widzisz, suczko, tak wlasnie trzeba. I zeby to bylo po raz ostatni. Sprawdz ja Andriej! – polecil starszemu synowi.

Chlopak podszedl do niej. Bezceremonialnie obmacal jej piersi, obrócil ja tylem, szarpnieciem za wlosy pochylil jej glowe w dól. Sprawdzil gole plecy, wypiety tylek, rozszerzyl posladki, przesunal dlonia po odbycie i szparce.
– Nie ma zadnych widocznych sladów – zakomunikowal ojcu. Bez uprzedzenia wlozyl dwa palce do pochwy jednoczesnie wciskajac kciuk w odbyt. Scisnal bolesnie. Szarpnela sie, ale nie byla w stanie nic zrobic.

– Chyba jest troche otarta po wczorajszej zabawie – zasmial sie chlopiec. Jego siostra z wypiekami na twarzy podeszla do nich. Wbila wzrok w Natasze trzymana silnym uchwytem za obydwa otworki. Poglaskala wypiety tylek. Ujela dlon brata, wysunela jego palce z Nataszy, podniosla jej glowe do góry. Podsunela pod jej usta palce brata.
– Wyliz mu to! – polecila.
Natasza bezwolnie zaczela ssac podsuniete palce. Reszta obecnych obserwowala to z zainteresowaniem. Szczególnie mlodsi chlopcy. Widac bylo, ze nie radza sobie z nagla erekcja. Tez chcieliby podejsc do Nataszy, obmacac ja, ale starsze rodzenstwo jeszcze nie skonczylo.

Dziewczyna wziela ze stolu dorodnego banana.
– Jadlas juz sniadanie? – Natasza faktycznie poczula glód. Wyciagnela dlon po owoc.
– Nie tak szybko! Polóz sie, nakarmie cie! – zdazyla zauwazyc perwersyjny usmieszek na twarzy dziewczyny, w sekundzie znalazla sie na podlodze.
– Nie tak, na sofie! – komenderowala dziewczyna. I nogi szeroko!
Nie protestowala. Rozrzucila szeroko uda, poczula w sobie najpierw dwa palce, a potem chlodnego banana. Malolata masturbowala ja przez dluzsza chwile, a potem zblizyla owoc do jej ust.
– Jedz, smacznego! – Natasza poczula na wargach lekko slonawy smak. Chciala zacisnac zeby, ale bala sie. Rozchylila usta, odgryzla kes, zjadla.

Tortura jeszcze sie nie skonczyla. Kolejny odcinek owocu znalazl sie w jej pochwie, po chwili znów trafil do ust. Chlopak w tym czasie wpadl na inny pomysl. Natasza nie zauwazyla, jak zdjal z tacki ogórka, zorientowala sie dopiero gdy poczula ból w okolicy odbytu. Obrany ze skórki, sliski ogórek zostal wcisniety w calosci zanim jej cialo zdazylo odpowiednio zareagowac. Czula w srodku niesamowite parcie, ale chlopak docisnal kciukiem, nie pozwolil by obly ksztalt wydostal sie na zewnatrz.
– Na razie jedz bananka, malpeczko! – zasmial sie szyderczo.
Z zawstydzeniem poczula jak wlasne cialo ja zdradza. Kolejne kesy banana byly coraz silniej zwilzone slonawym nektarem. Nie chciala zeby to zauwazyli, ale niestety nie udalo sie.

– Malpce spodobalo sie bananowe sniadanie! – rozesmiala sie dziewczyna podajac ostatni mokry kes do jej ust. Wcisnela palce do pochwy Nataszy, pokrecila nimi w srodku i mokre pokazala wszystkim. Po chwili wsunela je kobiecie do ust, zmuszajac do dokladnego zlizania calego sluzu.
– Pora na d**ga czesc sniadanka! – chlopak odsunal kciuk z odbytu i nacisnal brzuch Nataszy. Ogórek zaczal powoli wysuwac sie na zewnatrz.
– Pyszny marynowany ogóreczek! – wszyscy zaczeli sie smiac obserwujac jak gryzie i polyka karmiona przez chlopaka. Zrobilo sie jej niedobrze. Oprócz wlasnego zapachu czula jeszcze resztki pozostalej od wczoraj spermy oprawców. Ale musiala zjesc wszystko. Miala tylko nadzieje, ze na tym skoncza sie upokorzenia dzisiejszego poranka, ze pozwola jej odejsc do pokoju i wyplakac sie.

– No dosc! – z ulga uslyszala glos Borysa. Mlodsze rodzenstwo zaszemralo tylko zawiedzione, ze nie dane im bylo podotykac nagiej kobiety. Ale zaraz zlosliwe usmieszki pojawily sie na ich twarzach gdy uslyszeli nastepne polecenie ojca:
– Idz sie teraz umyc, odpoczac, po poludniu zajmie sie toba kosmetyczka i fryzjerka, wieczorem jest urodzinowe przyjecie blizniaków. Jestes zaproszona! – usmiechnal sie Borys odprawiajac ja wladczym gestem.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir