Laura po latach.

Laura po latach.
3 sierpnia 2019

– Tak, slucham? – powiedzialem podnoszac komórke – jasne, nie ma sprawy, ale tylko w niedziele moge byc – posluchalem troche, powiedzialem „no, to pa” i odlozylem sluchawke.
– Z kim sie umawiasz na niedziele? – uslyszalem pytanie zony.
– Ciotka Laura chce cos przestawic u siebie na chacie – odpowiedzialem.
– Sratatata, blebleble, akurat w niedziele? – wywalila swój jad moja zmija domowa.
– A, kurwa, kiedy? To ja mam, kurwa, wolne niedziele, ona ma caly tydzien do dyspozycji! Przypierdalanie ci sie wlaczylo, czy nie zauwazylas tego drobnego faktu? Kto jej pomoze w srodku tygodnia, twój brat?! – wybuchnalem, nie zwazajac na syna. Ale ów dzielny dwudziestolatek popatrzyl tylko na mnie rozumiejaco-akceptujaco.
Po prostu mnie wkurwila, i to nie pierwszy raz. O dziwo nie odpowiedziala, bo zazwyczaj byly pólgodzinne kazania i wyciaganie jakichs faktów z epoki brazu.
A epoka brazu coraz bardziej przechodzila w epoke lodowcowa. Dziwna chronologia, ale najwyrazniej nie w malzenstwie. To byla jej gra – nie podchodzic do mnie, kiedy bardzo wyraznie daje znac, ze mnie wkurwia.
Ciocia Laura w zeszlym roku zostala wdowa. Jechali we czworo. Cala rodzina ciezko przezyla ten wypadek: wujek Marian zginal, ich córka Kasia
z mezem po kilku dniach zmarli w szpitalu, ciocia Laura troche utyka i chodzi
o kuli, a wszyscy sie pytalismy w myslach „jak mozna bylo sie tak wpieprzyc pod pociag?”. To byl do dupy okres. I tylko ja dla niej w rodzinie zostalem do pomocy przy przenoszeniu czegos, co ma wiecej niz piec kilogramów. Raz na tydzien robilem cioci zakupy i na pytanie „kawusi czy herbatki?” sam robilem. Po duperele typu chlebus chodzila sobie sama. Zreszta, czula sie coraz lepiej
i wszystko wskazywalo na to, ze za pól roku przestanie utykac i uzywac kuli.
Zgodnie z umowa zameldowalem sie u cioci Laury o dziesiatej rano, sam sobie otworzylem, poniewaz mialem klucze.
– Czesc. Dobrze, ze jestes – uslyszalem z kuchni podczas sciagania butów.
– Czesc – odkrzyknalem, a ciocia wyszla z kuchni.
– Ale fryz – zawolalem na widok jej nowego image’u. Zrobila sie na perlowa blondynke i dobrze z tym jej bylo.
– Chodz od razu do pokoju – powiedziala, wiec ruszylem za nia zauwazajac swiezutko zrobione na rózowy metalik paznokcie u stóp. Na dloniach miala takie same. „Ciagle o siebie dba” – pomyslalem.
Pobieznie rozejrzalem sie po pokoju.
– Co ty tu chcesz przesuwac? – zapytalem na widok idealnie ustawionych mebli.
– Nic – odpowiedziala z usmiechem, a do mnie dotarlo, ze jest w samym szlafroku. Czy moze nawet w szlafroczku, na którym odbijal sie fantastyczny ksztalt piersi. „Nie jedna piecdziesiatka moglaby jej pozazdroscic” – pomyslalem i rozsiadlem sie w fotelu w przekonaniu, ze chce pogadac. Patrzylem jak nalewa kawe do przygotowanych filizanek ze stojacego na podgrzewaczu czajniczka i zauwazylem, ze mimo swoich siedemdziesieciu lat wciaz trzyma sie swietnie, chociaz ostatnie przezycia dodaly jej kilku glebszych zmarszczek. I tak wygladala o niebo lepiej od swoich rówiesniczek, ale ona przeciez zyla w innym swiecie, na urodzie nie musiala oszczedzac i efekty byly cholernie widoczne. Wlosy miala do polowy pleców, ale tak poupinane, ze kark byl na wierzchu, co w polaczeniu z blond perlowa farba powodowalo, iz wygladala niezwykle korzystnie w promieniach slonca wpadajacych przez okno. „Taka babcia ze szlacheckiego dworku w XXI wieku” – przeszlo mi przez glowe. Przed wyjsciem z domu wypilem kawe, ale z przyjemnoscia siegnalem po nastepna. Nie spodziewalem sie jednak, ze kawa bedzie czekoladowa i chec na nia troche mi przeszla. Laura tez podniosla swoja filizanke i wziela maly lyczek.
– Pamietasz nasze wakacje w osiemdziesiatym szóstym? – zapytala, a ja sie
o malo nie oblalem kawa.
– Pewnie – odpowiedzialem troche oglupialy, ale zaraz wlaczylo mi sie myslenie i juz zaczalem podejrzewac do czego zmierza.
– Zrobilabym drinki, ale pewnie przyjechales samochodem? – zapytala z innej beczki.
– Wlasnie – odpowiedzialem – ale przeciez nic sie nie stanie, jak wróce te kilka przystanków tramwajem – dokonczylem z bananem na twarzy.
– To wstan, kochany, i wyciagnij z barku cytrynówke – powiedziala Laura,
a ja jakos wiedzialem, ze to na mnie spadnie – w lodówce jest woda mineralna – dodala.
Wyciagnalem z barku 0,5 cytrynówki, w której brakowalo okolo setki. Z kuchni przynioslem wode i szklaneczki.
– Pól na pól – powiedziala Laura.
Zrobilem drinki i prawie rzucilem sie na swojego, gapiac sie na kawe jak na raroga.
Wlalem w siebie jednym haustem pól drinka, Laura zrobila to samo.
– Tyle dla mnie robisz, a przeciez bylam tylko zona twojego wujka – powiedziala.
– Ciagle cie uwielbiam – wypalilem i wiedzialem po co. Laura popatrzyla na mnie jak na ukochanego kosmite.
– Marek, ja juz tak nie wytrzymam, wibrator jest fajny, ale nic nie zastapi bliskosci i zapachu seksu – swiety nie bylem i zdarzaly mi sie skoki w bok, zwlaszcza, ze moja zona uwielbiala stosowac szlaban na seks, wiec zdarzalo sie, ze baby z portali randkowych otwarcie mi mówily o swoich wibratorach, ale wyznanie Laury mnie zaskoczylo.
– Bardzo chce sie przytulic – kontynuowala, a do mnie dotarlo, ze chce, abym sie odwdzieczyl.
Postanowilem sie z nia troszke podroczyc.
– Laura, zonaty jestem – odpowiedzialem na tyle niesmialo, aby jej nie zniechecic.
– Oj tam, oj tam…, lodzik to nie zdrada – powiedziala z takim usmiechem, ze momentalnie dopilem swojego drinka. Laura tez szybko wychylila swoja szklanke do dna.
– Zaraz wracam – powiedzialem i poszedlem do lazienki.
Rozebralem sie do naga i umylem wacka pod kranem umywalki. Troche przedluzalem to mycie, poniewaz zaczal mi stawac na mysl o tym, co za chwile nastapi i przy okazji patrzylem na sto tysiecy tubek na pólce pod lustrem. Przez drzwi slyszalem szczek rozkladanej wersalki. Wrócilem do pokoju.
– To po jednym szybkim – powiedziala ciocia wskazujac ruchem glowy na nowe drinki.
Wypilismy do dna.
– Kladz sie – zarzadzila Laura.
Polozylem sie na plecach i ciocia zaczela mnie calowac, bardzo delikatnie
z jezyczkiem do polowy. Po chwili wepchnela mi caly jezyk do ust, a ja jej oddalem. Poczulem na torsie jej twarde sutki wbijajace sie we mnie przez szlafrok i jej dlon obejmujaca mój czlonek, dosc szybko rosnacy. Po kilku sekundach poczulem usta cioci obejmujace mi wacka. To bylo cos pieknego, niesamowitego, miekkiego, czulego i przywolujacego wspomnienia sprzed ponad trzydziestu lat. Po kilku chwilach wytrysnalem, a Laura wszystko przelknela. Polozyla glowe na moim brzuchu.
– Usiadz mi na twarzy – powiedzialem po chwili.
Laura lekko dotknela mojego nosa lechtaczka i zadrzaly jej uda, kilka razy sie o mnie otarla w ten sposób i uslyszalem tlumiony krzyk. „Szybko” – pomyslalem, wiec dorwalem sie jezykiem do jej nabrzmialej i rózowiutkiej lechtaczki zauwazajac przy okazji, ze futerko tez ma zafarbowane na perlowy blond. „No nie…, zajebista akcja” – pomyslalem i po d**gim orgazmie Laury rozwiazalem pasek jej szlafroczka.
– Jesz…, jesz…, jesz…cze, ku…, jeszcze – zlapala mnie za wlosy i dociskala cipke do mojego wystawionego jezyka, a ja czulem goraco buchajace mi na twarz. Jej skurcze ud i wrzaski, nad którymi przestala panowac, informowaly mnie o jej orgazmach.
– Koniec – powiedziala Laura – juz nie moge, zajezdziles mnie, ale cudownie bylo.
– Szybko jakos – powiedzialem do jej perlowego futerka, z którego kapnelo kilka kropel gestego i goracego soczku.
– Starosc…, cóz… – szepnela mi do ucha kladac sie obok mnie. Calowala mnie w usta i dlonia gladzila czlonek, który stawal opornie. Po chwili poczulem miekkie usta Laury obejmujace glówke, wacek stawal szybciej, az sam bylem zaskoczony. „d**gi lodzik?” – pomyslalem i wysunalem sie spod Laury. Lezala na brzuchu i pytajaco sie na mnie patrzyla. Rozsunalem jej nogi.
– Zostan we mnie do konca – powiedziala wbijajac twarz w poduszke.
Kleczac wszedlem w Laure od tylu, uniosla glowe i westchnela. Zgialem jej lewa noge w kolanie i wzialem do ust wszystkie paluszki, jak zwykle byly przesliczne.
– Ja pier…dziele…, taaak, taaaaaak, cu…dow…nie – wzdychala podczas gdy ja czulem na czlonku kolejne skurcze pochwy.
– Aaa, i, ii, iii, aaa…, TAAAK! Patrzylem jak sciska dlonmi poduszke i piszczy. Oblizalem srodkowy palec i powoli zaczalem wpychac go do dupci Laury. Westchnela i popatrzyla sie na mnie z niewiarygodna miloscia. Dla pewnosci naplulem w rozsuniete posladki i wjechalem palcem do konca. Laura wgryzla sie w poduszke i slychac bylo tylko jej charczenie. Spory kutas w pochwie, palec w dupci i stópka w ustach spowodowaly, ze Laura wyla. To musieli slyszec sasiedzi w promieniu kilku bloków. Po kilku orgazmach Laury zmienilem stópke do lizania i, sila rzeczy, zmienilem palec w pupci. Ciagle czulem skurcze pochwy, „a taka zajechana byla” – pomyslalem. Laura od tylu wygladala fantastycznie, ciagle szczuplutka, cellulit dopiero sie u niej zaczynal, postanowilem konczyc patrzac na jej wypieta dupcie. Wytrysnalem w pochwe patrzac na jej ciagle jedrne dyndajace piersi. Wstalem i poszedlem umyc rece. Kiedy wrócilem, ciocia polozyla sie na moim torsie i wlozyla sobie dlon miedzy nogi. Patrzac mi w oczy w sposób maksymalnie wyuzdany oblizala sobie palec caly oblepiony sperma.
– Ale fryzjerka zafarbowala ci cipusie? – zapytalem.
– Nie, ja sama, ale nie byla wcale zdziwiona, kiedy poprosilam ja o reszte tej farby w jakims woreczku – rozesmiala sie tym swoim perlistym smiechem.
– Nie farbuj – powiedzialem – takie naturalne futerko bedzie lepsze.
– Dobrze. Czyli bedzie wiecej? – zapytala.
– Bedzie – odpowiedzialem i wiedzialem juz, co powiem zonie dracej ryj.
Zasnelismy nie zwracajac uwagi na babke patrzaca sie na nas z sasiedniego bloku.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir