Lalka (cz 3 i 4)

Lalka (cz 3 i 4)
Bylam podekscytowana. To dziwne, ale cieszylam sie jak dziecko, które dostalo nowa zabawke. Bylam dorosla kobieta, która byla wlasnoscia innej osoby. Iza podkreslila kilka razy, ze w kazdej chwili mozemy zakonczyc ten uklad, jednak tak dlugo jak on trwa, musialam spelniac pewne wymogi i przepisy. Przede wszystkim, co bylo najtrudniejsze chyba, mialam zaczac zyc soba. Czyli stac sie na co dzien suczka, w takim stopniu, w jakim bedzie to mozliwe…
Izy fantazja, która miala stac sie realna, bylo zrobienie ze mnie „prawdziwej lalki”. Chciala, abym przynajmniej wygladala, jak niezaspokojona seksualnie lalka do seksu. Mialam byc optycznie obiektem seksualnym. Sposób w jaki mnie okreslala podczas rozmów zawstydzal mnie i podniecal jeszcze bardziej. Wiedzialam juz, ze bylam do pewnego stopnia masochistka, jednak ból (przynajmniej sam w sobie) nie podniecal mnie tak jak wstyd i ponizenie, szczególnie publiczne. To bylo moja najskrytsza fantazja ale wymagalo ode mnie samej tez najwiecej.
Iza obiecala mi, ze postara sie zalatwic sobie urlop tak, abysmy razem mogly wyjechac do Hiszpanii. Miedzyczasie jednak mialam zmienic kilka rzeczy w mojej garderobie, itd. Ekscytowalo mnie to wszystko… Kupilysmy tez ze sklepu internetowego kilka przedmiotów. Miedzy innymi gumowe czlonki, wtyczki analne, zel i kilka innych rzeczy. Przekazala mi jeszcze kilka detali i juz od jutra mialam zostac jej lalka, suczka, blondyneczka…
Na pozegnanie pocalowalysmy sie jak kochanki i Iza pojechala do domu. Zostalam sama z moimi fantazjami w glowie. Chcialam znów zaczac sie piescic. Choc nigdy nie uprawialam seksu analnego, mialo sie to dosc szybko zmienic. Pomyslalam, dlaczego nie od razu i wyjelam z koszyka ogórka. Byl duzy. Obralam go ze skórki i rozebralam sie do naga. Piescilam sie palcami wkladajac sobie ogórka w cipke. Jak juz bylam mocno napalona, przesunelam go do mojej pupci i lekko napieralam, pieszczac d**ga reka lechtaczke. Mój zwieracz zaczal sie lekko poddawac a moje podniecenie roslo. Sutki staly mi jak kamienie, moje soki ciekly mi po palcach i po udach. Bylam w transie. Fala orgazmu znów przeszyla moje cialo niczym piorun. Dopiero gdy dochodzilam do siebie, zauwazylam, ze ogórek tkwi do polowy w mojej pupie. Iza opowiadala mi, ze niektóre kobiety maja z tym problem, no cóz, ja sie do nich nie zaliczalam… Nie myjac sie, poszlam do lózka i zasnelam. Budzilam sie tej nocy jeszcze dwa razy, aby sie zaspokoic. Mialam niesamowite sny…
IV
Gdy zadzwonil budzik, wstalam z taka ochota, jak juz dawno nie. Dotknelam sie miedzy nogami. Bylam mokra. Moje cialo pachnelo seksem. Taka tez mialam isc do pracy!!!
Umylam sie, zrobilam nieco mocniejszy makijaz (zmiana wygladu miala byc stopniowa) wraz z jasnorózowa pomadka i blyszczykiem. Zwiazalam wlosy w kitke z tylu (nieco wyzej) i zalozylam delikatna spinke. Tak naprawde chcialabym zrobic sobie dwie kitki z duzymi wstazkami, ale to bylo by chyba zbyt szokujace… Gdy zobaczylam sie w lustrze, widzialam napalona dziwke – tak tez do siebie powiedzialam. Nie zauwazylam tego wczesniej, ale wlasnie taki makijaz nosilam na dyskoteki. Zawsze bylam suczka…
Moja cipka nadal, a wlasciwie coraz bardziej, byla mokra. Czulam sie naprawde jak taka dziwka. Myslami bylam znów przy ostrym seksie. Zalozylam biala koszule, oczywiscie bez stanika i jasnorózowa, krótka spódniczke w granicach przyzwoitosci, jednak bez majtek. Do tego dosc wysokie, biale sandalki na koturnie. Nie pracowalam w obsludze klienta, a pani Ania (wiceprezes) nie wymagala ode mnie szczególnych ubiorów. Mialam raczej wolny wybór. Zdawalam sobie jednak z tego sprawe, ze mój wyglad nie ujdzie jej uwadze. Zreszta nie ubierala bym sie wtedy tak, jak sie ubralam, gdybym tego nie chciala. Poszlam na autobus.
Czulam sie swiezo. Cipka byla mokra i bylam napalona. Na przystanku jak zwykle tlok. Wszyscy wyruszali okolo godz 8.00 do pracy. W autobusie tez tlok jak zwykle. Zastanawialam sie, czy ktos czuje zapach mojej cipki. Gdy bylismy juz w centrum, dwa przystanki przed wysiadka, poczulam musniecie na posladku. Nie wiedzialam, czy bylo przypadkowe, czy umyslne. Ale nie zareagowalam. Bylam suczka. Jeszcze jedno musniecie, tym razem jednak juz nieprzypadkowe. Nie obrócilam sie, aby nie speszyc jego (a moze jej).
Gdy sie autobus zatrzymal, poczulam, jak ktos polozyl mi dlon na posladku, potem przesunal na d**gi. Podniecilo mnie to. Pewnie inna kobieta obrócila by sie i zwrócila temu komus uwage. Ale ja nie… Nie odwracajac sie, wysiadlam z autobusu. Gdy przyszlam do pracy, przygotowalam juz kawe, swieze ciasto, które bylo dostarczone z piekarni codziennie i siedzialam przy biurku. Gdy pani wiceprezes przyszla, poprosila mnie na omówienie planu dnia do pokoju. Gdy weszlam za nia, zmierzyla mnie i usmiechnela sie – Z pewnoscia byla bylabys atrakcja wielu naszych klientów – dodala tylko. Zarumienilam sie. Po pierwsze pierwszy raz powiedziala do mnie na „Ty”, po d**gie bylo to ponizajace. Trzeba dodac, ze pani Ania byla atrakcyjna osoba, z klasa, 38 lat. Jednak w tym samym momencie obudzila sie moja ukryta ulegla natura i poczulam mrowienie miedzy nogami. To byl test. Jezeli skontruje, zatrzymam godnosc, jezeli nic nie powiem… – Z pewnoscia Pani Aniu – odpowiedzialam ulegle. To byla moja decyzja. Iza chciala, abym ubierala i zachowywala sie jak prawdziwa suczka. Taka wlasnie sie stawalam. Wiedzialam, ze aby zostac taka „lalka” jak okreslila to Iza, musialam sie wyzbyc wstydu a nawet wlasnej godnosci. Aby spelnic moje fantazje, musialam sie ponizac i byc ponizana. Mialam wrazenie, ze mojej szefowej spodobala sie ta gra ról. Nie mylilam sie. – Wiolka (tak nazywaly mnie tylko najblizsze kolezanki), masz ladne nogi, ladna figure, wiec nie musisz ukrywac tego pod zbyt dlugimi spódniczkami. Sadze, ze krótkie spódniczki podkreslaja lepiej twoja osobowosc – Powiedziala do mnie zupelnie powaznie. Nie wyczulam w jej glosie drwiny. Byla to jedna z najbardziej ponizajacych rzeczy jaka uslyszalam wobec siebie (od kogos takiego), jednak zdawalam sobie sprawe, ze tego chcialam. Wiedzialam, ze ona zrozumiala od razu, ze to jest rodzaj gry i wiedzialam tez, ze moja kariera wlasnie zatrzymala sie w tym miejscu. Teraz musialam kontynuowac, co zaczelam – Dziekuje – odpowiedzialam grzecznie. – Wiec powinnam nosic krótsze spódniczki – odpowiedzialam grajac naiwna blondyneczke – pani wiceprezes podeszla do mnie blizej i przejechala reka po moich wlosach poprawiajac mi kosmyk. – Alez oczywiscie Sloneczko, przeciez zalezy ci na uwadze mezczyzn, nieprawdaz? – Dodala. Widzialam w jej oczach podniecenie. Czyzby moje podniecenie i moje upodobania seksualne tak wplywaly na innych…- Tak Pani Aniu – odpowiedzialam znów poslusznie. Ona wrócila za swoje biurko i przekazala mi plik dokumentów jak codziennie. Wyjasnila mi klika rzeczy i odeslala mnie do pracy – dajac mi klapsa w tylek i mówiac – hop hop. – Wstyd byl czyms boskim w tym momencie. Moja cipka wiedziala o tym najlepiej. Teraz bylam juz pewna, ze obie bedziemy graly nasze role. Spodobala jej sie ta gra, a mnie podniecala… Usmiechalam sie na mysl o tym, ze w ciagu dwu dni moje zycie tak sie zmienilo.
W sekretariacie nie bylo nikogo. Byl on tez na przedostatnim pietrze budynku i przychodzili tu inni w zasadzie na umówione terminy. Przepisywalam jakies dokumenty, odbieralam telefony, umawialam pania wiceprezes na terminy. Cala moja praca. Kiedys ludzilam sie, ze to dobra pozycja startowa. Teraz nie zalezalo mi na tym… Umówilysmy sie z Iza na obiad. Spotkalysmy sie na dole i widzialam wzrok innych kobiet i lubiezne spojrzenia mezczyzn. – Czesc suniu – powiedziala do mnie zupelnie normalnie. Zdziwilam sie nieco ale od razu poczulam to w lechtaczce. – Witaj, moja… Pani? – powiedzialam raczej pytajac – Nie, mów do mnie Iza, albo Kochanie. „Pani” uwazam to za troche dziwne… – odpowiedziala ze stoickim spokojem, wlasciwie moze rutyna? Sama nie wiedzialam. Poszlysmy do naszej stalej kawiarenki. Usiadlysmy i zamówilysmy salatki. Przy obiedzie opowiedzialam Izie o zdarzeniach z biura i pani Ani. Iza wysluchala mnie i usmiechnela sie do mnie – robisz postepy szybciej niz myslalam? – Popatrzylam sie na nia lekko odchylajac moje okulary sloneczne – Dziekuje!. – Mam dla ciebie kilka informacji: Po pierwsze jade z toba na urlop! – Aaaah! – krzyknelam i usciskalam ja – naprawde sie bardzo cieszylam. – Po d**gie, umówilam ci termin do fryzjera za dwa dni. – Fryzjera? – Spytalam sie. – Tak, chce aby nieco dopasowal twoja fryzure do moich wyobrazen – dokonczyla Iza saczac sok pomaranczowy. – Ale nie na lyso, nie? – Spytalam z lekka obawa. – Nie glupia, po prostu troche inaczej – mówila smiejac sie. Gdy po obiedzie doszlysmy do budynku banku Iza zlapala mnie za reke – Czy podobal Ci sie ten… Milo? – spytala. – No… fajny byl. – Wiec umawiamy sie dzis na czwarta. Po pracy pójdziesz do niego na postój, pojedziesz z nim gdzies i poprosisz go, aby ci sie spuscil na cycki. Potem chce, aby ci zlal tylek paskiem, ale mocniej, zrozumialas? – Powiedziala znów majac wegliki w oczach. Ten wzrok mnie rozbrajal. – Jestes znów mokra ty mala dziwko? – Tak – odpowiedzialam. – Nie wolno ci sie brendzlowac w toalecie, rozumiesz? – Tak Iza. – Odpowiedzialam. – OK – Przyjade po ciebie o czwartej, pa! – powiedziala i odeszla. Wrócilam do biura, ale znalazlam tylko kartke, ze pani wiceprezes wyjechala na spotkanie i juz dzis nie wróci. Reszte dnia spedzilam na ogladaniu zdjec BDSM w internecie…
Po pracy z biciem serca poszlam znów na postój taksówek. Nie widzialam Milo. Podeszlam do jakiegos goscia i chcialam sie od niego dowiedziec – Czy bedzie tu dzis Milo?. – Facet usmiechnal sie dwuznacznie i podszedl do radia. – Tu 1899, czy jest tam gdzies Milo? – przekazal przez nadajnik. – Cisza. – Tu Milo, co jest? – Tu jest taka laleczka i czeka na ciebie… – powiedzial gosc ponownie – Dobra, zaraz jestem. Nie trwalo to dlugo i podjechal jego Mercedes. Wsiadlam i praktycznie od razu odjechalismy. Gdy tylko minelismy postój taksówek, rozpielam koszule i sciagnelam spódniczke. Jechalismy praktycznie jeszcze przez centrum miasta, a ja siedzialam prawie nago z mokra cipka. – Czy moge cie o cos poprosic – spytalam robiac taka slodka mine jaka mala dziewczynka – tak, ale zdejmij koszule. – Odpowiedzial. Widzialam jego erekcje. – Chciala bym dostac dzis znów pasem, ale mocniej i chcialabym, abys mi sie spuscil na cycki. – Popatrzyl sie na mnie i usmiechnal – Pojedziemy na parking, zaraz za miasto. Ale mozesz juz zaczac ciagnac, suczko. – Znów zostalam nazwana suczka. Pomyslalam, jak dlugo bedzie to trwalo, az cala reszta swiata bedzie mówila do mnie suko… Mimo, ze mijalismy jeszcze skrzyzowania, wspielam sie kolanami na fotel podnioslam spódniczke i wypielam mój goly tylek w kierunku bocznej szyby. Rozpielam jego rozporek i zaczelam ciagnac jego kutasa jak najtansza kurewka. – Dobra, jezeli chcesz miec sperme na cyckach, to przestan – powiedzial dyszac. Przestalam i bylismy juz na parkingu w lasku za miastem. Milo wysiadl z auta i wyciagnal pasek ze spodni. Tez wysiadlam. – Podejdz tam do lawek i wypnij tylek – Powiedzial zdejmujac koszulke. Byl wysportowany, ladnie umiesniony, nie przesadnie, po prostu estetycznie. Zupelnie nago, pomijajac buty, podeszlam do drewnianego stolika i polozylam sie na nim kleczac na laweczce. Wypielam mocno tylek i rozsunelam rozpustnie nogi. – Dostaniesz 50 mocnych uderzen – powiedzial, po czym zlozyl pasek na pól. – Zasluzylam sobie – odpowiedzialam wyzywajaco. – Wsssst, wssssst, wssssst – uderzenia rytmicznie spadaly na moje posladki. Bil mnie naprawde mocno. Pieklo diabelnie. Po któryms razie wlozylam reke pomiedzy nogi i zaczelam sie piescic. – Wssst, wsssst – razy spadaly, ale nie czulam juz tego tepego bólu. W polaczeniu z pieszczotami bylam po prostu w transie. Ostatnie razy jednak tak piekly, ze za kazdym razem glosniej skomlalam. Pól z bólu, pól z rozkoszy – Wssst – Aaah – wsssst – ooooh – wsssst – hmmmm. – Prawie dochodzilam gdy przestal.
Podnioslam sie. Kolana mialam obolale od kleczenia na twardym drewnie. Gdy dotknelam posladków, poczulam mocne pieczenie – Mam mocne slady? – spytalam. – Masz poniekad purpurowe pregi. – Odpowiedzial. – Takie suczki jak ja musza byc bite, aby byly posluszne – powiedzialam i podeszlam do niego. Ukleknelam i wzielam kutasa w usta i zaczelam ponownie ssac. Nie trwalo dlugo, gdy wyrwal go z moich ust aby kilkoma salwami spermy spryskac moje piersi, jak chcialam. – Czy zawieziesz mnie z powrotem do miasta? – spytalam slodko. – Spokojnie, gdzie chcesz – powiedzial i pojechalismy. Zalozylam koszule i zapielam. Oczywiscie nie wytarlam spermy, która teraz lepila sie do koszuli. Spódniczki nie zalozylam jeszcze, bo… mialam inny plan. Samochód juz odjezdzal – Poczekaj – powiedzialam. – Zerznij mnie w tylek… Milo popatrzyl sie na mnie i wysiadl z samochodu. Tez wysiadlam. Podniósl mnie i posadzil na masce samochodu. Najpierw wsadzil mi kutasa w cipke dla rozgrzewki, a potem w umiejetny sposób piescil mój tyleczek i delikatnie ale zdecydowanie wsadzil mi swojego kutasa w moja goraca pupcie. Szybko poszlo myslalam sobie. Doszlismy jednoczesnie. Gdy przezywalam swój orgazm, on wpompowal mi sperme w tylek. Bylo to niesamowite przezycie. Wiedzialam, ze bedzie to jedna z moich ulubionych dyscyplin.
Milo podlozyl mi recznik, abym nie zabrudzila mu siedzenia. Bylo to dosc zawstydzajace, co u mnie powodowalo znów podniecenie. Gdy przyjechalismy na postój taksówek, wysiadlam i pozegnalam sie calusem z Milo. Inni taksówkarze patrzyli na mnie jednoznacznie. Kilku nawet gwizdnelo.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir