Podróz do wnetrza Alicji – rozdzial 4
Rozdzial 4 – impreza na górnym pietrze
Kiedy wspominalam swoje zycie sprzed kilku tygodni to wygladalo ono prosciej. Teraz wszystko mialo dla mnie podtekst seksualny albo wrecz wzbudzalo we mnie podniecenie. Zdarzalo mi sie patrzec na ludzi i zastanawiac sie, jak wygladaliby nago. Najwyrazniej, kiedy raz otworzylo sie te symboliczne drzwi do swiata seksu, to ich zamkniecie bylo juz niemozliwe. Ale to byla dobra mysl, bo skoro dla mnie bylo juz za pózno to moglam smialo isc przed siebie nie ogladajac sie juz na przeszlosc.
Wakacje dobiegly konca, zaczal sie nowy rok szkolny. Jak wspominalam wczesniej, dostalam sie do prywatnego liceum. Miescilo sie niedaleko od centrum miasta wiec mialam dobry dojazd tramwajem z domu. Budynek szkoly byl stary i zabytkowy, oblozony plytami z piaskowca, wysoki na kilka pieter z szatnia, jak wszedzie, umieszczona w podziemiach. Zbudowano go na planie litery „C”, tak by otaczal polozone wewnatrz boiska do pilki noznej, koszykówki i siatkówki. Bardzo cieszylam sie z tego ostatniego, bo kochalam grac w siatkówke i gralam w nia naprawde dobrze po letnim obozie.
Wyposazenie sal tez bylo swietnie. W kazdej stal projektor multimedialny i komputery, równie imponujaco prezentowala sie sala informatyczna czy nawet lazienka, z kranami uruchamianymi czujnikami ruchu. No ale przy wysokosci czesnego jakie placili rodzice to juz tak nie dziwilo. Nauczyciele tez w porzadku, znali sie na swojej pracy i byli sympatyczni. Moze poza paroma wyjatkami, ale nic nie jest doskonale.
Bardzo ucieszylam sie na wiesc, ze dostala sie tu Edyta, moja najlepsza przyjaciólka, z która kumplowalam sie juz od podstawówki. W dodatku trafilysmy do jednej klasy, wiec wszystkie lekcje tez mialysmy razem.
Edyta byla piekna drobna brunetka mojego wzrostu, z duzymi, ciemnymi oczami, pieknie podkreslonymi przez czarne, seksownie wygiete brwi. Zawsze uwazalam, ze wsród jej przodków musieli byc Arabowie albo Ormianie, bo w jej urodzie byla jakas nuta bliskiego wschodu. Sredniej dlugosci wlosy z rudymi pasemkami z tylu zwykle zaczesywala niedbale w bok przez co momentami wygladala na potargana. Miala piersi rozmiar mniejsze ode mnie i bardzo szczupla sylwetke, która dosc ekstrawagancko podkreslala noszac obcisle ciemne golfy i spódnice. Edyta byla jedynaczka, wiec bylysmy dla siebie jak siostry i nie mialysmy przed soba zadnych tajemnic. Zawsze moglysmy sie sobie zwierzyc i liczyc na pomoc oraz zrozumienie.
Oczywiscie przez cale lato dzwonilysmy i pisalysmy do siebie, ale sa sprawy o których lepiej i latwiej opowiadac twarza w twarz. Dlatego po uroczystosci rozpoczecia roku poszlysmy do kawiarni zeby wszystko sobie zrelacjonowac.
Edyta opowiedziala mi o swoich wakacjach na Majorce i wyciecze do Egiptu. Miala mnóstwo przygód, od sztormu podczas rejsu statkiem, przez zaginione bagaze na lotnisku, po wieczorny koncert symfoniczny u stóp Wielkiej Piramidy w Gizie. Cala jej opowiesc brzmiala jak basn, której przysluchiwalam sie ponad godzine. Potem przyszla moja kolej i tez opowiedzialam co robilam przez lato, zaczynajac od rodzinnej wycieczki do Pragi, a konczac na obozie i zajeciach sportowych. Im blizej bylam finalu i Igora, tym bardziej stawalam sie podniecona, co Edyta natychmiast zauwazyla.
– Widze, ze chyba cos sie wydarzylo na tym obozie… – powiedziala z lekkim usmieszkiem mierzac mnie uwaznie swoimi duzymi, czarnymi oczami. Wypila przez slomke troche owocowego koktajlu. – Mów i przestan sie czaic.
Moglam sie tego spodziewac, Edyta znala mnie jak nikt. Nabralam powietrza w pluca i opowiedzialam jej dokladnie wszystko – o Igorze, o naszych wieczornych spotkaniach i o tym co robilismy. Kiedy skonczylam mialam wypieki na twarzy, a Edyta patrzyla na mnie z tajemniczym usmiechem.
– No ladnie – skomentowala po krótkiej chwili. – A myslalam, ze to ja cie zaskocze…
– Jak to? – zdziwilam sie.
– Najlepsze zostawilam na koniec… – odpowiedziala powoli. – Mam chlopaka… i tez juz to zrobilismy…
– Wow! – prawie krzyknelam zaskoczona. Bardzo sie z tego ucieszylam, poniewaz teraz jeszcze wiecej nas laczylo i obie stalysmy sie „prawdziwymi” kobietami. I w koncu to ja dla odmiany wyslucham opowiesci o pierwszym razie. – No to opowiadaj, jak sie poznaliscie? Chce wszystko wiedziec, ze szczególami!
– Ze szczególami? No dobrze, w sumie ty opowiedzialas mi ich tyle – odpowiedziala z usmiechem. – Wiec poznalismy sie przez znajomych moich rodziców z którymi bylismy w Egipcie. To ich syn.
– Ekstra! I co dalej?
– Nazywa sie Mateusz, w tym roku zdaje mature. Czekaj, mam jego zdjecie…
Edyta wyjela komórke i pokazala mi Mateusza. Byl wysokim, ciemnym blondynem o krótkich wlosach. Mial naprawde ladny usmiech i doleczki w policzkach. Do tego muskularny i niczego sobie. Powiedzialam o tym Edycie, a ona zachichotala i kontynuowala opowiesc.
– Zagadalismy do siebie juz pierwszego dnia. Mialam na sobie koszulke Nirvany, a on do mnie podszedl i zapytal czy ich lubie, bo on tak. Myslalam, ze tylko tak sciemnia, ale po paru pytaniach i rozmowie okazalo sie, ze naprawde jest fanem tak jak ja…
– Muzyka laczy ludzi – zazartowalam.
– Dokladnie, a ze mi sie spodobal to z kolei ja zaczelam go zagadywac. Coraz wiecej mielismy wspólnego i tak sie do siebie zblizalismy.
– Romantycznie – powiedzialam z rozmarzeniem w glosie.
– No to posluchaj dalej. Jezdzilismy razem na wycieczki, siadalismy obok siebie przy jedzeniu, robilismy wspólne zdjecia, standard. Ale potem z jego strony nie bylo zadnego ruchu. Liczylam, ze mnie chociaz pocaluje, dawalam sygnaly, a ten nic…
– Faceci…
– Ostatniego dnia wyjazdu byla uroczysta kolacja. Wszyscy sie zebrali, mnóstwo jedzenia na stolach, arbuzy powycinane w rózne ksztalty, wiesz o co chodzi. Glówna atrakcja wieczoru byl wystep tancerek brzucha. Myslalam, ze beda tanczyly na scenie albo cos, a one chodzily miedzy stolami dajac prywatne pokazy! Jedna podeszla do nas… Dlugie krecone wlosy, ciemna karnacja, uroda miejscowa. Byla tylko w staniku, majtkach i takiej pólprzezroczystej spódnicy, wszystko kolorowe i ze zlotymi cekinami. Zaczela krecic biodrami, wywijac brzuchem w przód i w tyl… Ja patrze na Matiego, a ten siedzi jak zahipnotyzowany…
– I co zrobilas?
– Miala kolczyk w pepku, taki zloty i duzy z lancuszkiem, wiec powiedzialam mu, ze tez chce sobie taki zrobic. On spojrzal na mnie (wreszcie…) i mówi, ze chetnie by to zobaczyl i za chwile mnie pyta czy umialabym tak tanczyc. Prychnelam, ze oczywiscie. On wstal, wzial mnie za reke i mówi zebym z nim poszla. Wiec poszlam.
– I co dalej? – zapytalam czujac jak narasta we mnie napiecie.
– Zabawa trwala w najlepsze, ze nikt nie zwrócil na nas uwagi. Troche jak na weselu… Poszlismy na dach. Tam byl taras widokowy, bar, jacuzzi… takie tam. Byla noc, wszystko zamkniete, a goscie i obsluga na imprezie na dole wiec mielismy wszystko dla siebie. Mateusz usiadl na lezaku, ja podwinelam koszulke zeby bylo mi widac brzuch, opuscilam nieco spódnice i zaczelam tanczyc…
– Jak ci poszlo?
Edyta udawala przez chwile zamyslona mine.
– Mmm… umiarkowanie dobrze. Od upalu szybko zabraklo mi sily i zrobilo sie strasznie goraco, ale to przyjemnie tak krecic tylkiem i patrzec na Matiego jak staral sie zbytnio nie gapic. W spodniach tez mial ciasniej…
Oczami wyobrazni zobaczylam Edyte w skapym stroju tancerki brzucha, która uwodzicielskimi ruchami bioder tanczy przed swoim facetem… jak potrzasa piersiami aby go rozpalic… szybko otrzasnelam sie z tej wizji, bo Edyta kontynuowala opowiesc.
– Wreszcie po kilku minutach takiego „tanca” wstal, spojrzal mi w oczy, objal mnie rekami w talii i pocalowal. Byl niezly, nie powiem, wlasnie takiego go sobie wyobrazalam. Zapytal czy mysle o tym samym co on… bylam tak rozpalona, ze nie moglam myslec o niczym innym! Przytaknelam i pocalowalam go namietnie, usiedlismy na lezaku. Sciagnal ze mnie bluzke i stanik, oczywiscie musialam mu pomóc z zapieciem… zaczal masowac mi piersi, a mial dlugie i takie silne palce… ciagle lapal mnie za sutki i krecil nimi, strasznie laskotalo, mialam przez to dreszcze na calym ciele… Wreszcie zdjal mi spódnice i lezalam tak w samych majtkach, na dachu pod rozgwiezdzonym, afrykanskim niebem…
– Wow…
– Tez tak pomyslalam, niezle jak na pierwszy raz, nie? – zasmiala sie Edyta. – Ja w kazdym razie bylam troche spieta, ale chcialam to zrobic. On tez byl zdenerwowany, przyznal mi sie pózniej, ze nie ma jeszcze wielkiego doswiadczenia w seksie… stal tak chwile jakby nie wiedzac za co sie zabrac… wreszcie sciagnal koszulke i mówie ci Ala na widok jego klaty zrobilam sie naprawde mokra. Chcialam wreszcie poczuc go w sobie, wiec zachecajaco wyciagnelam noge i przejechalam mu stopa od pepka w dól. Zrozumial aluzje i sciagnal spodnie. Kutas juz sterczal mu w górze i troche sie przestraszylam czy on mi sie tam zmiesci…
„Mialam tak samo…” – pomyslalam ze zrozumieniem.
– Wreszcie polozyl sie na mnie, szepnal do ucha czy tego chce. Oczywiscie, ze chcialam! Sciagnal mi majtki, a ja rozlozylam nogi szerzej, bo widzialam to na jakims filmie. Poczulam jak jego kutas przesuwa sie po mnie w dól brzucha. Nie od razu trafil do srodka i dzgnal mnie pare razy w wiesz-co. Myslalam, ze dostane swira od tego uczucia… Wreszcie poczulam jak we mnie wchodzi… i rozsadzajacy mnie od srodka ból. Zapieklo mnie jak diabli. Krzyknelam i zlapalam go rekami za plecy, chyba niechcacy troche go podrapalam… ale po chwili wstrzas minal i powoli zaczynalo byc przyjemnie. On caly czas pochylal sie nade mna dyszac ciezko, czulam dotyk jego ciala na piersiach i brzuchu… w koncu powoli zaczal mnie posuwac wchodzac coraz glebiej… trwalo to moze z pól minuty az zrobil dziwna mine i zatrzymal sie. Poczulam jak cos porusza sie w moim wnetrzu, a potem zrobilo mi sie jeszcze bardziej mokro…
Otworzylam szeroko oczy.
– Doszedl w tobie?!
– Tak… – zachnela sie Edyta. – Pól minuty nawet to nie trwalo.
– Ale… i co?
– I nic. Bylam padnieta i rozpalona, orgazm mialam dopiero nastepnym razem…
– Przeciez to byla wpadka!
– Nie, mialam bezpieczne dni ale i tak wzielam „zapasy” od babci. Na wszelki wypadek.
No tak, babcia Edyty. Lekarz ginekolog o tak lewicowych pogladach, ze sam Karol Marks uscisnalby jej reke, jak powiedziala kiedys o niej mama Edyty. Spotkalam ja kilka razy, bardzo sympatyczna i zorganizowana kobieta. Kiedy w rodzinie ktos mial problem, przychodzil do niej. Edyta byla podobna do swojej babci pod tym wzgledem. Innymi zreszta tez.
– Wiec… fajnie bylo? – zapytalam, bo prawde mówiac nie bylam pewna.
– Pewnie, ze fajnie! W zyciu nie bylam taka podniecona, a nastepnym razem bylo juz o wiele lepiej…
Potem Edyta opowiedziala mi o swoich kolejnych razach, ja o swoich. Wymienialysmy sie uwagami i chichotalysmy jak male dziewczynki. Tak minal nam caly dzien, ale przeciez nie widzialysmy sie cale lato, a teraz mialysmy jeszcze jeden temat do rozmowy. Najlepszy ze wszystkich.
Praktycznie zaraz po rozpoczeciu, rok szkolny zaczal sie na dobre i zanim sie zorientowalam, minal caly miesiac. Poznalam mnóstwo nowych ludzi i nauczycieli. W liceum wszystko bylo doroslejsze i powazne, ale nic dziwnego. W koncu to juz nie gimnazjum.
W czwartek podczas przerwy obiadowej podeszla do mnie Edyta. Stanelysmy pod pracownia informatyczna na parterze, obok sekretariatu i zaczelysmy rozmawiac.
– Prawie zapomnialam! – oznajmila Edyta. – Jutro wieczorem jest impreza urodzinowa Mateusza, przyjdziesz?
– Nie wiem… – zawahalam sie. – Nikogo tam nie znam…
– Ja tam bede, a tez nikogo nie znam. No dalej Ala, jeszcze nie bylas na osiemnastce! I wiem, ze bedzie alko… – dodala puszczajac oko.
Rzeczywiscie nigdy nie bylam na „prawdziwej” imprezie, a musze przyznac, ze zawsze chcialam. Rzecz jasna bywalam na urodzinach u kolezanek, ale to byly szczeniackie wybryki. Tutaj beda dorosli ludzie. Przez glowe przemknela mi mysl, ze moze poznam tam kogos fajnego?
– Ok, przyjde – powiedzialam wreszcie.
– Ekstra, podesle ci zaraz adres…
Wtedy wielkie podwójne drzwi wejsciowe otworzyly sie i stanela w nich czarnowlosa kobieta w okularach z idealnie ulozona elegancka fryzura. Miala na sobie dopasowany czarny zakiet i sukienke, do tego wysokie brazowe kozaki i torebke do kompletu. Strój podkreslal waska talie i wydatny biust. Jej spojrzenie uwydatnione ciemnym makijazem bylo zimne i dumne, bila od niej wladczosc. Wygladala na jakies czterdziesci lat, ale bylam pewna, ze ma wiecej. Wygladala wrecz zjawiskowo, serce zaczelo mi bic mocniej. Kobieta nawet na nas nie spojrzala, tylko bez slowa minela portiera i weszla do sekretariatu.
– Kuguar alert… – skomentowala Edyta.
– Co? – zapytalam nieco nieprzytomna.
– Kuguar to taka dojrzala babka co woli duuuzo mlodszych facetów – wyjasnila. – W sensie, ze drapiezna.
– Skad ty to wiesz? I kim ona w ogóle jest? Widzialas te buty i torebke? Kilka tysiecy jak nic, zabilabym zeby chociaz je przymierzyc…
– No wiem… ja juz wczesniej ja widzialam. Przysluchalam sie rozmowie chlopaków z klasy, ale to tylko plotki. Ma u nich ksywke Bayonetta…
– Dlaczego? Bez sensu.
– To z jakiejs gierki na kompa. Wiem tyle, ze ona jest syndykiem czy kims takim i trzesie rada szkoly. Jest szefowa duzej firmy. Wszyscy sie jej tu boja, ale daje kase na szkole wiec jakos to znosza.
– Ale co ona tu robi?
– Wez pomysl zanim zapytasz… ma tu syna, jest maturzysta. Inaczej po diabla mialaby tu przychodzic? – zasmiala sie Edyta.
– No tak – przyznalam jej racje i nie poruszalam wiecej tematu tej „drapieznej” kobiety, bo po co skoro nie mialysmy ze soba nic wspólnego. Tak bardzo sie wtedy mylilam…
W piatek póznym popoludniem rodziców jak zwykle nie bylo w domu, a Ula i Zuza siedzialy u siebie zajete swoimi sprawami. Wzielam szybki prysznic, pomalowalam paznokcie i uczesalam. Mialam sie nie malowac, ale wiedzialam, ze na imprezie beda starsze dziewczyny wiec nie chcialam wygladac przy nich jak dziecko. Zalozylam nowe dzinsy (rurki), do tego bialy top w ciemne, granatowe paseczki z dosyc sporym dekoltem, czarna skórzana kurtke, bo bylo chlodno i wyszlam.
Dom Mateusza znajdowal sie w pólnocnej czesci miasta na osiedlu domów jednorodzinnych, daleko od centrum. Pod podanym przez Edyte adresem wznosil sie dwupietrowy dom z garazem w piwnicy i ogrodem od frontu i podwórka – identyczny jak wszystkie sasiednie. W srodku swiecilo sie swiatlo i grala muzyka, najwyrazniej impreza juz sie zaczela.
Wcisnelam przycisk domofonu przy furtce. Nikt nie zapytal kim jestem tylko po chwili rozlegl sie brzek zamka. Weszlam do ogrodu i zapukalam do drzwi. Otworzyl mi Mateusz. To bylo nasze pierwsze spotkanie i cieszylam sie, ze wreszcie go poznam.
– Tak? – zapytal.
– Jestem Alicja, przyjaciólka Edyty – przestawilam sie.
– Aaa, jasne! Mateusz, milo mi! – Mateusz usmiechnal sie. – Edyta juz jest, mówila ze wpadniesz. Wchodz!
Weszlam do srodka i odwiesilam kurtke do szafy z lustrzanymi drzwiami. Bylo w niej juz malo miejsca, prawie wszystkie wieszaki zostaly zajete, a w przedpokoju pietrzyla sie sterta butów. Poszlam dalej za Mateuszem. Powital mnie duzy, bardzo jasny hol ze schodami na wyzsze pietra. Podloga byla wylozona panelami, a na scianach wisialy obrazy przedstawiajace kolorowe ksztalty geometryczne. Najwyrazniej rodzice Mateusza lubili sztuke nowoczesna. Po prawej znajdowalo sie wejscie do kuchni, a po lewej salon, z którego wyszla wlasnie Edyta, ubrana w obcisla czarna sukienke do polowy uda.
Przywitalysmy sie serdecznie i poszlysmy z Edyta do salonu. Byl bardzo duzy, z wielkim telewizorem wiszacym na scianie, wokól którego staly trzy kanapy i niski stolik, teraz zasloniety przez plastikowe kubeczki i slone przekaski. Na d**gim, mniejszym stoliku stal laptop podpiety do glosników kina domowego, z którego jakis chlopak puszczal muzyke. Dalej znajdowalo sie wyjscie na ogrodowy taras, gdzie mnóstwo osób palilo papierosy rozmawiajac. Okazalo sie, ze kuchnia jest otwarta i polaczona z salonem waska jadalnia z duzym stolem, zastawionym napojami i jedzeniem. Wszedzie siedzieli lub stali ludzie, niósl sie gwar rozmów.
– Ale duzo ludzi… – powiedzialam do Edyty lekko przekrzykujac muzyke.
– No! W wiekszosci znajomi Mateusza, którzy przyszli ze swoimi znajomymi… wiesz jak to jest.
– No tak – przyznalam.
– I jeszcze Darek zaprosil paru swoich kumpli z polibudy.
– Co za Darek?
– Brat Mateusza, nie mówilam ci? Jest na trzecim roku architektury. To tamten – Edyta wskazala wysokiego ciemnego blondyna bardzo podobnego do Mateusza, który stal oparty o kuchenny blat i rozmawial, jak zgadywalam, ze swoimi kumplami. Mial na sobie szary t-shirt i czarne dzinsy. Z daleka widzialam jego muskularna sylwetke. Ramiona mial wytatuowane w tribale. Od razu wpadl mi w oko. Przez ulamek sekundy zastanawialam sie jaka meskosc skrywa w spodniach, ale skarcilam sie za to w myslach, no bo bez przesady.
– Chodz, przedstawie cie – powiedziala Edyta i pociagnela mnie za reke do kuchni. Nie bylam pewna czy zauwazyla jak na niego patrzylam, ale pewnie tak. Byla bardzo spostrzegawcza.
– To jest Alicja, moja przyjaciólka – przedstawila mnie Edyta.
– Darek, czesc – przywital mnie buziakiem w policzek. Ladnie pachnial woda po goleniu. Przywitali mnie tez jego koledzy z roku, Michal, Przemek i Kuba. Porozmawialismy chwile. Poczulam sie przy nich bardzo dorosla, opowiadali o swoich planach na biznes, egzaminach i ostatnich juwenaliach które podobno byly pamietne. Stalam tak i sluchalam ich jak urzeczona, az skupili swoja uwage na mnie.
– A ty Ala co planujesz po maturze?
Szczerze mówiac w ogóle o tym nie myslalam.
– Moze politechnika… – palnelam. Oni byli spoko wiec pomyslalam, ze ja tez chce byc taka.
Przemek i Michal wybuchneli smiechem.
– Co sie stalo? – zapytalam szczerze zdziwiona i troche zawstydzona.
– Za ladna jestes na polibude – zasmial sie Darek. – Nie znasz tego dowcipu? Szly ulica dwie dziewczyny, jedna brzydka d**ga tez z politechniki!
Parsknelam smiechem, moze troche zbyt gwaltownie, ale inni tez sie smiali wiec chyba nikt nie zwrócilby na mnie uwagi, gdybym sie nie zakrztusila. Edyta walnela mnie w plecy i po kilku chwilach udalo mi sie opanowac. Oparlam sie lekko zdyszana o blat.
– Zrobic ci drinka, Ala? – zapytal Darek jakby czytal w moich myslach.
– Tak! Chetnie – odpowiedzialam z wdziecznoscia.
Czesto widywalam na filmach jak ich bohaterowie pija kolorowe drinki z wymyslnych mieszanek róznych alkoholi i zawsze chcialam tego spróbowac, wiec nie zamierzalam przegapic takiej okazji. Tylko ze tutaj czekalo mnie rozczarowanie. Dostalam wysoka szklanke z sokiem pomaranczowym i wódka, po prostu wymieszanymi w proporcjach jeden do jeden.
– Cos nie tak? – zapytal Darek widzac moja mine kiedy odbieralam drinka.
– Nie, w porzadku. To przez ten kaszel – odpowiedzialam nie chcac go urazic. Wypilam lyk chlodnego napoju. Troche palil, ale sok skutecznie zabijal posmak wódki.
Impreza zaczela sie rozkrecac. Poznalam mase nowych ludzi, przewaznie z liceum Mateusza. Czas mijal na rozmowach i kolejnych „drinkach”. Udalo mi sie nawet troche potanczyc, chociaz nie bylo tam duzo miejsca.
Wreszcie nadeszla kulminacja, tradycyjne ostatnie lanie. W akompaniamencie smiechów Mateusz stanal oparty o krzeslo posrodku holu, a goscie ustawili sie w kolejce do bicia go paskiem. Troche krecilo mi sie w glowie i stanelam z tylu za kregiem widzów otaczajacych Mateusza. Pierwsze uderzenie, dosyc lekkie ale glosne wymierzyla Edyta. Rozlegly sie smiechy i zarty. Pomyslalam, ze w innych okolicznosciach wygladaloby to calkiem pociagajaco i nagle uslyszalam za plecami glos Darka.
– Ala, jak ci sie podoba impreza? – zapytal.
– Bardzo – odpowiedzialam zastanawiajac sie do czego zmierza. On tez byl juz po paru drinkach.
– Chcesz zobaczyc wyzsze pietra?
Nie wiedzialam jak mam to rozumiec.
– A… po co?
– Taka laska jak ty dobrze wie po co… – wyszeptal i zlapal mnie za posladek.
Nie wiem jakbym na to zareagowala w normalnych warunkach, ale bylam podpita i w tamtej chwili podniecilo mnie to. Zrozumialam aluzje. Odwrócilam sie do Darka i kiwnelam glowa.
Z lekkim trudem wspielam sie po schodach na d**gie pietro. Dobrze, ze Darek mi pomagal, bo inaczej nie wiem jakby to bylo.
W koncu dotarlismy na sama góre. Pokój byl tuz przy schodach i mial oddzielna lazienke. Darek trzymal niewiele rzeczy, tylko regaly z ksiazkami o architekturze, biurko z komputerem, tablice kreslarska i lózko stojace pod sciana na wprost drzwi. Usiadlam na nim, przechylona do tylu podpieralam sie obiema rekami patrzylam jak Darek zamyka drzwi i kieruje swój wzrok na mnie. Pomimo zawrotów glowy nadal mialam na niego ochote.
– Nie wiem czy ktos nam nie przeszkodzi dlatego bedzie na szybko – powiedzial zdejmujac spodnie. Kutasa mial naprawde dlugiego, na pewno dluzszego niz kutas Igora. Zapragnelam poczuc go w sobie. Palce troche mi sie plataly, ale udalo mi sie jakos zdjac spodnie i majtki podczas gdy on zakladal prezerwatywe. Lezalam na plecach na skraju lózka nogami oparta o podloge. Darek pochylil sie nade mna, znowu poczulam zapach jego wody po goleniu. Chwycil mnie swoimi mocnymi ramionami i bezceremonialnie wepchnal kutasa do mojej cipki.
Przeszly mnie dreszcze, na twarzy pojawily sie rumience. Poczulam mile mrowienie w podbrzuszu i podniecilam sie jeszcze bardziej. Darek szybkimi ruchami penetrowal moje wnetrze. Z dolu glosno grala muzyka, a ja równie glosno jeczalam.
Nagle drzwi do pokoju otworzyly sie i staneli w nich koledzy Darka – Przemek, Kuba i Michal. Sadzac po ich glosach troche juz wypili.
– DAREK…! – wydarl sie Michal. – Gdzie ty sie… o… – zawiesil glos kiedy nas zobaczyl.
– Wypierdalac! – zaklal Darek przerywajac posuwanie mnie.
Gdyby nie wypite drinki pewnie umarlabym ze wstydu, ale ja bylam juz bardzo wyluzowana i uznalam, ze mi wszystko jedno.
– Nie badz taki, daj popatrzec…
– Wyjazd stad, kurwa! – nie ustepowal Darek, ale trzej koledzy najwyrazniej nie zamierzali sie wycofywac. W glowie krecilo mi sie coraz bardziej. Lezalam pólnaga z wsadzonym do polowy fiutem i gapilo sie na mnie jeszcze trzech obcych facetów. Zupelnie jakbym czula ich pozadliwy wzrok na moim ciele i o dziwo podniecilo mnie to jeszcze bardziej.
– Moze… sie przylaczymy…? – zapytal belkotliwie Przemek. – Ala… Ala co-o ty… na to…?
Zrobilam zaklopotana mine i nie bardzo wiedzialam co odpowiedziec. Bylo mi jakos glupio, ze oni tak stali i patrzyli wiec spanikowana kiwnelam glowa zgadzajac sie. Jakas naiwna czesc mnie miala nadzieje, ze beda tylko stali i patrzyli, z kolei inna chciala, zeby uznali mnie za fajna. Jednak najglebiej schowana czesc podswiadomosci cieszyla sie z bycia ta jedyna w centrum uwagi.
– Wow! Ala, jaka suczka z ciebie! – stwierdzil usmiechniety i chyba lekko zdziwiony Michal. Darek wyszedl z mnie i zobaczylam jak jego penis opadl kompletnie. Zwisal mu smetnie, owiniety pomarszczona guma prezerwatywy. Pozostali zaczeli zdejmowac spodnie i masowac sobie kutasy zeby szybciej im stanely. Przestraszylam sie, pomyslalam, ze robie blad i chcialam sie wycofac, ale bylo mi glupio, bo juz sie zgodzilam. Nie chcac patrzec im w oczy przewrócilam sie na brzuch i wypielam w pozycji na pieska. Sadzac po odglosach chyba znów zyskalam ich podziw.
– W takim razie dokoncze co zaczalem – mruknal niezadowolony Darek najwyrazniej zly na kolegów, ale nie chcial stracic okazji.
Wszedl we mnie z glosnym sapnieciem i szybkimi ruchami wbijal we mnie swojego kutasa. Zamknelam oczy i skupilam sie na doznaniach, starajac sie nie zastanawiam jak to wyglada. Z tylu slyszalam komentarze reszty. Podobalo im sie jak wysoko wypielam tylek, komentowali ksztalt posladków i to jak pojekiwalam. Slyszalam coraz bardziej przyspieszajacy oddech Darka. Poczulam jak doszedl i powoli wysunal sie ze mnie. Moja cipka byla mokra od plynu, a ja bylam troche niepocieszona ze skonczyl, bo jeszcze nie mialam orgazmu.
– Teraz ja – odezwal sie milczacy do tej pory Kuba. Poczulam uscisk jego dloni na biodrach. Kierowal moim tylkiem by nadziac mnie na siebie. Doznalam czegos nowego, jego kutas byl inny, bardziej szorstki i skórzasty. Dopiero po chwili uswiadomilam sobie, ze najwyrazniej nie mial na sobie prezerwatywy! Juz chcialam zaprotestowac, ale po pierwsze w glowie krecilo mi sie tak ze nie mialam sily, a po d**gie podniecilo mnie to jeszcze bardziej. Czulam jak rozpiera mnie od srodka, jak jego odarta z napletka glówka sunie po moim wnetrzu drazniac je przyjemnie… nagle w srodku zrobilo mi sie jeszcze bardziej mokro.
– Kurwa… z tego wszystkiego spuscilem sie… tam wiesz… sorry Ala… – powiedzial Kuba wychodzac z mojej cipki. Po udzie pociekla mi mieszanina spermy i moich soczków. Nie czekajac na moja reakcje poczulam w sobie kolejnego kutasa. Nie wiedzialam nawet czy to Przemek czy Michal. Czulam jak kolejno podchodza do mnie i posuwaja macajac za tylek i piersi, a ja kleczalam tak wypieta na lózku, cala spocona i rozpalona tym co sie dzialo dookola.
Cipka palila mnie i byla troche obolala kiedy zaczelam szczytowac. Moje miesnie zacisnely sie na czyms kutasie. Podniecenie zmieszane z alkoholem i trwajaca chyba z pietnascie minut orgia dalo rezultaty. Przezylam orgazm tak mocny, ze niemal zgielam sie w pól. Rozkoszne uczucie rozplynelo sie po calym ciele promieniujac od kregoslupa. Ekstaza trwala chyba kilkanascie sekund, moja cipka targana skurczami ociekala sperma i moim sokiem, czulam jak bardzo mam tam mokro.
W koncu opadlam bez sil na lózko, zakrecilo mi sie w glowie po raz ostatni i urwal mi sie film.