Napasc

Napasc
Stala oparta o sciane próbujac zlapac oddech. Z wielkiego noza kuchennego, który trzymala w dloni powoli kapala krew. Czula ze adrenalina powoli ustepuje, czula chropowaty tynk pod palcami, czula swieze powietrze wlatujace przez wybite krzeslem okno jej mieszkania. Slyszala jak w kuchni sok wylewa sie z przewróconej butelki. Z trudem lapala mysli, próbujac ogarnac co zaszlo chwile temu zastanawiala sie dlaczego ktos chcial ja zabic, dlaczego ktos wlamal sie do jej mieszkania w jedyny wolny wieczór jaki udalo jej sie wygospodarowac z przepelnionego zajeciami tygodnia pracy. A przeciez wszystko zapowiadalo sie tak normalnie. Wyszla z pracy wczesniej jak w kazdy piatek. Robiac codzienne male zakupy nie zapomniala o slodkim czerwonym winie, przy którym miala spedzic ten wieczór rozkoszujac sie jego smakiem goraca dluga kapiela i od dawna odkladana ksiazka. Wrócila do domu krótko po 19. Starala sie jak najszybciej zalatwic wszystkie obowiazki, sprawdzenie poczty, podlanie trzech kwiatów jakie miala w mieszkaniu, sprzatniecie niedopitej porannej kawy, szybka kolacja i byla by zupelnie wolna tego wieczoru. Pare minut przed dwudziesta byla gotowa na swój wyjatkowy wieczór. Wlaczyla delikatny Jazz przygotowala ksiazke, jeszcze tylko szybka wycieczka do lodówki po kilka lyków jej ulubionego soku z ananasa, którego nie potrafila sobie odmówic i byla by tylko ona, butelka wina i przystojny amant z ksiazki o którym fantazjowala by przed snem. Wszystko to przerwal brutalny atak, który wyrwal ja z sielskiego nastroju.
Napastnik pchnal ja na lodówke, butelka wypadla jej z dloni rozchlapujac sok po podlodze. Poczula silny ból gdy napastnik zadal jej silny cios w zebra. Na chwile stracila oddech, padla na kolana. Gdy podniosla wzrok dostala cios w policzek, w ustach poczula krew. Czekala bezradnie na kolejny cios gdy zadzwonil telefon co skutecznie rozproszylo nieznajomego. Denerwujacy wielu dzwonek jej telefonu zmusil go do zostawienia jak mu sie wydawalo nieprzytomnej ofiary na podlodze by wylaczyc telefon. Wiedziala ze nie moze czekac, ze musi korzystac z okazji. Wstala szybko, chwycila lezacy na stole kuchennym nóz i pobiegla do lazienki, tylko tam byla by bezpieczna choc na chwile by wezwac pomoc. Biegnac przez pokój w ostatniej chwili uchylila sie przed krzeslem lecacym w jej strone. Upadajac uslyszala huk wybijanego okna, czula jak na jej nogi spadaja resztki szkla. Chciala wstac lecz napastnik byl szybszy. Rzucil sie na nia przygniatajac do podlogi znów ja uderzyl, zaczal dusic, czula jak traci oddech, jak robi jej sie ciemno przed oczami. Rozpaczliwie szukala rekoma czegokolwiek co moglo by ja uratowac. Chwyciwszy pierwsza rzecz na jaka natrafila jej dlon i za dala cios, a potem kolejny i jeszcze jeden. Uscisk na jej szyi oslabl wyrwala sie spod umierajacego ciala napastnika, zerwala sie gwaltownie na nogi gotowa do ucieczki po czym oparla sie szybko o sciane omal nie mdlejac w rece trzymala nóz. Oddech jej sie uspokoil, adrenalina przestawala dzialac ból sie nasilal, czula ja po policzkach splywaja jej lzy szybko stygnac na jesiennym wietrze, ryk syreny policyjnej byl coraz glosniejszy. -Szybko zareagowali- pomyslala. Rozejrzala sie po mieszkaniu w glosnikach wciaz slychac bylo Jazz a na stole lezala ksiazka. Czas wydawal sie zwalniac, stala tak oparta o sciane z nozem w reku szlochajac cicho.
Gdy policjanci weszli do jej mieszkania wywarzajac drzwi wciaz tak stala chwiejac sie z oslabienia. Nie wiele pamieta z tego co bylo potem. Ktos latarka swiecil jej po twarzy, ktos ja zlapal gdy omal nie upadla, ktos wyjal je z reki zakrwawiony nóz. Kiedy sie ocknela siedziala w karetce okryta kocem popijajac goraca czekolade, która przyniósl jej mlody przystojny policjant. Dookola krecilo sie wielu ludzi glównie mundurowych, widziala nawet antyterrorystów, -az dziwne – pomyslala – ze potrzeba bylo tylu ludzi do napadu na jedna mloda samotna kobiete. Z rozmyslan wyrwal ja czlowiek, który przedstawil sie jako inspektor i choc bardzo sie starala nie mogla zapamietac jego nazwiska. – Miala Pani duzo szczescia- powiedzial. -Czlowiek który na pania napadl to seryjny morderca, polowal na samotne kobiety. Zawsze przed napadem dzwonil na policje z informacja gdzie popelni kolejna zbrodnie. Jak dotad przyjezdzalismy kilka minut po zabójstwie a po sprawcy nie bylo sladu, ten gosc byl bardzo dokladny i nigdy nie pozostawil po sobie zadnego tropu. Prosze mnie zle nie zrozumiec, ale jak udalo sie Pani wyjsc z tego calo? – Glupi dzwonek w telefonie.- Slucham? – Mam taki glupi dzwonek w telefonie, ktos doi mnie zadzwonil co dalo mi chwile a potem faktycznie mialam duuuzo szczescia. – Cóz ktos jak widac mial dobre wyczucie czasu, prosze temu komus podziekowac ode mnie, kto wie ilu kobietom ten telefon uratowal dzis zycie. -Na pewno to zrobie.
-Coraz przystojniejsi Ci policjanci – pomyslala, gdy inspektor, którego nazwiska nie mogla zapamietac, wracal do swoich kolegów zostawiajac ja w towarzystwie letniej juz czekolady i funkcjonariusza któremu juz nie wiele brakowalo do emerytury. O telefonie przypomniala sobie kilka dni pózniej gdy delektujac sie dlugim platnym urlopem jaki zaproponowal jej szef, popijala czerwone wino a od minionych wydarzen uciekala w ramiona przystojnego amanta z ksiazki. Przez ostatnie kilka dni niemal ciagle ktos do niej dzwonil, a to rodzice, a to kolezanki. Wszyscy pytali jak sie czuje i czy niczego jej nie potrzeba, a ona potrzebowala tylko chwili spokoju w jej mieszkaniu wyposazonym w nowy alarm, antywlamaniowe drzwi i nowe okno. Mimo wszystko czula sie tutaj bezpiecznie nawet po tym wszystkim co sie stalo. Przegladajac liste nieodebranych polaczen od rodziny, znajomych i kilku przystojniejszych policjantów, z którymi jeszcze nie ma ochoty rozmawiac, znalazla to które ja interesowalo. Piatek 20.03 nieodebrane polaczenie od : Zastrzezony. -Wiec nigdy nie dowiem sie kto mi uratowal zycie tamtego wieczoru, cóz dziekuje kimkolwiek jestes. -Powiedziala do siebie odkladajac telefon gdy przyszedl sms.
Zamarla gdy przeczytala jego tresc… : “Nie ma za co”.

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir