Wilczyca

Wilczyca
???? To bylo po kilkudniowym rajdzie w Bieszczadach. Namioty, quady, picie, koledzy. Wrócilem do domu brudny i zapocony. Bylo zimno i nie kapalismy sie, poza obmywaniem genitaliów i stóp. Zmienialismy tylko przepocone koszulki na nowe.

Kiedy zastalem ja w domu, siedziala ogladajac telewizje. Biodra miala wysuniete do przodu.

„Ale bym ja zerznal” – pomyslalem od razu.

Podszedlem do fotela. Udawala, ze mnie nie widzi. Zlapalem ja za wlosy i przyciagnalem do siebie, calujac na powitanie.

Siegnalem reka pod jej spódnice. Odsunalem majtki na bok i dotknalem warg. Nie opierala sie. Lekko rozchylilem je i zaglebilem palce. Byla troche wilgotna. Podnioslem dlon do twarzy. Powachalem ja i oblizalem.

– Stesknilem sie za twoja cipka – oznajmilem.

– Jestes jak wilk alfa – skomentowala. – Zawsze wachasz swoje suki.

– Ty z nich pachniesz najlepiej – zazartowalem. – Zaraz bedziesz moja.

– Tez tesknie za twoim chujem – oswiadczyla, wyzywajaco patrzac mi w oczy.

Chwycilem ja jak dziecko i przenioslem na wersalke. Byla akurat rozlozona. Polozylem ja na wygniecionej poscieli.

– Nie scielilas lózka, kiedy mnie nie bylo – rzeklem udajac sarkazm.

– Jak sobie radziles przez te dni? – zmienila temat.

– Miewalem posiedzenia z reka – wyznalem. – Wczoraj tez.

– Pewnie nie myslales o mnie?

– No co ty – zasmialem sie. – Tylko o obcych zdzirach. Porno z telefonu.

– Rozbieraj sie – rozkazala.

Zdejmujac bluze troche krepowalem sie. Czulem ostry zapach potu. Jednak jej wydawalo sie to nie przeszkadzac.

– Kladz sie na plecy – rozkazala.

Weszla na mnie i zaczela calowac. Stopniowo schodzila coraz nizej w kierunku szyi i ramion. Lizala moja skóre i ocierala sie o nia nosem, gleboko wdychajac powietrze.

– Bardzo smierdze? – zapytalem zawstydzony.

– Cudownie pachniesz – zaprzeczyla.

Schodzila z pocalunkami coraz nizej do piersi i sutków. Bylem niesamowicie wrazliwy i podniecony.

– Slony jestes – dodala.

Calowala mnie wciaz po piersi, stopniowo przesuwajac swoje usta w kierunku odslonietej pachy. Najpierw zaczela ocierac sie o nia nosem i ustami, lapczywie wdychajac powietrze. Czulem coraz ostrzejsza won potu. Pózniej zaczela calowac ja i lizac, wciaz wdychajac w nozdrza mój zwierzecy smród.

Nie myslalem wczesniej, nie spodziewalem sie, ze moja pacha bedzie az tak wrazliwym miejscem. Lecz najbardziej krecilo mnie to, ze rozkoszowala sie moim cialem niczym pies, zlizujacy resztki wybornego jadla z talerza swojego pana.

– Nie wiesz nawet, jak mnie podnieca to, co ze mna robisz – wyjeczalem.

Wilem sie z rozkoszy. Myslalem, ze za moment eksploduje.

– Wiem doskonale – rzekla.

Dotknela mojego czlonka. Byl caly mokry i sliski od plynu preejakulcyjnego.

Zaczela robic mi loda. Przenioslem sie zupelnie nowy wymiar przyjemnosci. Przeciagana rozkosz, stan bliski orgazmu… Zbyt intensywnie, aby spokojnie sie poddac, zbyt przyjemnie, aby wyrwac sie. Coraz blizej kresu percepcji, tak przyjemnie, ze prawie nie do zniesienia!

Nagle przerwala i wskoczyla na mnie. Zaczela mnie ujezdzac. Jej biodra ze zmyslowym wyrachowaniem manewrowaly na moim czlonku. Ustawiala je pod najlepiej sobie znanym katem aby maksymalizowac swoja przyjemnosc. Jej soki splywaly po moim penisie. Pochylila sie, opadajac twarza na moja wylizana juz pache. Rytmicznie posuwalem ja od dolu.

Znów wwachiwala sie we mnie i lizala, jeczac. Bez skrepowania mocno docisnalem jej glowe do siebie. Doszla, glosno krzyczac. Chwile lezala na mnie w ekstazie, wtulona w moje cialo.

– Za goraco mi na tobie – oznajmila i podniosla sie.

Wziela mój czlonek do reki. Zaczela go delikatnie obciagac dlonia, jednoczesnie calujac i oblizujac moja pache. Po krótkim czasie wilem sie z rozkoszy, jak wczesniej.

– Uwielbiam, kiedy jestes moja suka – oddychalem szybko. – Rozbudzilas we mnie cos zupelnie nowego… Teraz bedziesz musiala tak czesciej… Bedziesz mnie wylizywac do czysta.

W odpowiedzi zaczela ssac mojego penisa. To byla kulminacja wszystkiego. Zbyt przyjemne. Na dluzej nie do zniesienia.

– Nie wytrzymam – rzeklem. – To dla mnie za duzo. Musze cie posunac, bo tak teraz robisz jest zbyt intensywnie.

Wszedlem w nia w pozycji klasycznej. Nastepnie przeszlismy do glebszych wsadów z nogami w górze. Uwielbiam jej stopy. Szybko poszlo. Dwie minuty i spuscilem sie. Gdy szczytowalem, czulem soba jej skurcze.

„Zaliczyla d**gi orgazm razem ze mna!” – myslalem z satysfakcja. – „Ale to bylo boskie!”

Polozylem sie na plecy. Wciaz oddychalem gleboko, kiedy znów polozyla sie na mnie.

– Caly czas ci stoi – ucieszyla sie.

– Tak na mnie dzialasz, kiedy jestes taka suka – usmiechnalem sie, przeciagajac. – Wyliz mnie jeszcze raz. Tak porzadnie.

Znowu lizala mi pachy i sutki, z luboscia wciagajac w nozdrza mój zapach.

Po paru minutach zaczela robic mi loda. Znowu jeczalem i wilem sie z rozkoszy.

Mialem ochote na wiecej i wiecej. Kochalismy sie, skonczylem na jej twarzy i wlosach.

Lezelismy razem dotykajac sie. Czulem na jej ciele swój pot.

– Twój zapach polaczyl sie z moim – rzeklem.

– Zaden pies nie osmieli sie dotknac suki oznaczonej przez wilka – odpowiedziala, puszczajac mi oko.

Znowu stanal. To byl dlugi wieczór.

Proza nie dla dzieci: www.sawbook.pl
Wszelkie prawa zastrzezone (c) Piotr Walewski-Sawicki

Bir yanıt yazın

E-posta adresiniz yayınlanmayacak. Gerekli alanlar * ile işaretlenmişlerdir